Poniedziałek.Dni mijają. Coraz mniej czasu blondynek będzie ze mną. Jeszcze miesiąc, jeden miesiąc i wyjedzie na długo. Nie wiem czy nie umrę z tęsknoty. Muszę się nim nacieszyć, dlatego spędzam z nim praktycznie każdą wolną chwilę. Wymyśliłam coś ale jak na razie nie powiem Wam co to będzie. Harry ma mi w tym pomóc. Siedzę z chłopakami w salonie, śmiejemy się i dobrze bawimy. Za chwilę muszę iść do pracy. Chłopcy mają dzisiaj próbę, więc nie będa się nudzić. Dochodziła już 13.
-Skarbie muszę dzisiaj iść do pracy. - zrobił minę smutnego kotka - hahaha na prawdę muszę. Przecież masz próby nie będzie ci się nudzić.
-Kiedy Ciebie nie ma przy mnie zawsze się nudzę.
-Ale ty romantyczny- parsknął Lou
-No dobra idę-wstałam i poszłam się ubrać
-Zawieźć Cię?
-Nie trzeba przejdę się.
-Ale na dworze zimno.
-Mały spacer nie przeszkodzi-dałam mu soczystego buziaka i wyszłam.
Szłam dość szybko żeby zdążyć na czas. Szefowa wymyśliła dla mnie tym razem jakąś papierkową pracę. Siedziałam nad tym już 2 godziny i zadzwonił mój telefon.
-Cześć Kate możemy się spotkać?
-O cześć Charlie, przepraszam Cię ale teraz nie mogę. Siedzę w pracy do 17 a potem idę do Nialla. Wiesz że potem na długo wyjeżdża więc muszę się nim nacieszyć.
-No to dobrze jak będziesz w domu to zadzwonisz do mnie? Mam ci do powiedzenia coś ważnego.
-Ale będę w domu późno, żeby nie było
-Dobra, dobra po prostu zadzwoń.
"To musi być na prawdę coś ważnego"- pomyślałam i wróciłam do pracy. Na zegarku wybiła wreszcie siedemnasta więc mogłam zacząc zbierać się do domu chłopaków. Znów 15 minut spacerku po zimnym świeżym powietrzu. Ubrałam kurtkę, otuliłam szyję szalikiem i ubrałam rękawiczki. Wyglądałam jak eskimos, ale przynajmniej było ciepło. Na dworze było juz ciemno. Ja chcę już lato! Dochodziłam pod dom chłopców, kiedy zobaczyłam , że w sniego porusza się coś małego. Podeszłam i zobaczyłam że to malutki szczeniaczek, trzepiący się z zimna.
-Cześć malutki-wzięłam psiaka na ręce-chodź ogrzeję cię.
Nawet nie pukałam tylko wleciałam prosto do salonu.
-Chłopaki patrzcie kogo znalazłam.
-Ooo jaki słodizak-Liam wziął szczeniaka na ręce-gdzie go znalazłaś?
-Prawie przed domem. Musiał go ktoś wyrzucić.
-Ja go zatrzymam. Nazwę go Loki.
-A Danielle się zgodzi?
-Te oczka ją przekonają!
-A tak w ogóle, kiedy mnie poznacie z Eleanor Perrie i Danielle?
-Przy najbliższej okazji-wszyscy się uśmiechnęli
-Chodź malutki, dam ci cos do zjedzenia.
-Ale się nakręcił-szepnęłam do Nialla
-Liam taki jest. Chodź rozbierz się.
Znowu usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy film. Liam z Lokim na kolanach, ja pod ramieniem Horana, Harry i Lou jakoś z boku a Zayn poszedł do kuchni robić popcorn.
-Uhh ale mi się zimno zrobiło. Harry a tobie nie jest?
-Mi jest bardzo ciepło. Ogrzewanie jest włączone na 27 stopni.
Blondyn dotknął mojego czoła.
-Przecież ty masz gorące czoło. Zostajesz dzisiaj u nas. Jutro zawiozę Cię do domu.
-Ale..
-Żadne ale idź do łóżka.
Przykryłam się kołdrą po same uszy i zdążyłam jeszcze wysłać sms'a do mamy zanim usnęłam. Nie wiem do której chłopcy siedzieli w salonie, nawet nie poczułam kiedy Niall wszedł do sypialni i przytulił się do mnie.
-Niall-wychrypiałam
-Tak?
-Nie chcę cię zarazić naprawdę, musisz być zdrowy przed trasą.
-Chcę być blisko Ciebie, ale skoro nalegasz to pójdę na materac, śpij. -powiedział półszeptem. Tak się dla mnie poświęca. Oby się nie zaraził.Obudził mnie Loki skomlący pod drzwiami. Usłyszałam Liama wychodzącego z pokoju. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 2;17. Musiałam wstać do toalety. Zrobiłam to chyba zbyt gwałtownie, bo strasznie zakręciło mi się w głowie. Odczekałam chwilę i ruszyłam dalej. Wszędzie było tak zimno, skóra mnie piekła, mięśnie mnie bolały. Nie lubię chorować.
____________________________________
Chorałkę jestem i dlatego się to przedłużyło. Mam nadzieję że rozdział się spodoba mimo że jest krótki <3 pozytywne komentarze wspierają też was kocham <3333
sobota, 23 marca 2013
wtorek, 12 marca 2013
Rozdział 6
Moja przyjaciółka ma załamane serce, a ja nie wiem jak ją pocieszać. Jeszcze nigdy nie doznałam takiego zawodu i mam nadzieję, że nigdy nie przeżyję. Przyjechałyśmy do domu i poszłyśmy do mojego pokoju. Zamówiłyśmy pizze, zrobiłyśmy popcorn, włączyłyśmy film i laptopa i położyłyśmy się do łóżka. Było super. śmiałyśmy się, jadłyśmy i robiłyśmy sobie zdjęcia.
-Zazdroszczę ci-powiedziała Charlie po chwili
-Czego? -spytałam zaskoczona
- Tego wszystkiego co cię spotyka.
-Charlie wyraź sie jaśniej.
-Masz wspaniałą pracę, zaprzyjaźniłaś się z One Direction a jeden z nich nawet jest Twoim chłopakiem, który cię kocha a ty kochasz jego. Mój niestety nie czuł tego samego...- rozpłakała się
-Nie płacz mała nie był Ciebie wart.
-T-Tak wiem a-ale to i tak nie zmniejsza b-bólu.
Siedziałyśmy tak jeszcze chwilę. Zadzwonił telefon Charlie. Dostała sms'a od jej byłego.
-Jeszcze ma czelność do mnie pisać.- rzuciła telefonem i szlochnęła
-Nie przejmuj się. Chodź bo film się skończy.
*Następny dzień*
Rozmawiałyśmy i plotkowałyśmy prawie całą noc.Usnęłyśmy około 4. Jakoś nie mogłam spać i wstałam. Zegarek wskazywał godzinę 7. Wstałam i poszłam do kuchni. Na stole leżała kartka od mamy "Kate jednak musiałam iść dziś do pracy. Zupa jest w lodówce.". Ta mama zawsze opiekuńcza. Zrobiłam sobie kanapki i kakao na poprawę humorku. Uwielbiam je. Szybko zjadłam śniadanko i poszłam do łazienki. Nie zamierzałam iść jeszcze spać więc ubrałam dresy i top, a na to bluzę. Usiadłam w fotelu i wzięłam książkę. Zadzwonił mój telefon. Podbiegłam po niego szybko żeby nie obudził Charlie.
-Halo.-przywitałam się
-Cześć nie budzę Cię?
-Nie, nie śpię już.
-Ja chciałem spytać czy wszystko w porządku. No wiesz z Charlie. Harry się martwi.
-Harry się martwi? Przekaż mu, że wszystko w porządku, śpi grzecznie po przegadanej nocy. - wyszczerzyłam się
-A jak już się obudzicie to może przyjdziesz do mnie porobimy coś. Muszę ci coś powiedzieć
-No dobrze tylko najpierw odprowadzę Charlie do domu, mam się bać?
-No to umówieni- cmoknął do słuchawki
-No papa całusek.-i rozłączyłam się. Znam go dopiero kilka miesięcy a jest jedną z najważniejszych osób które spotkałam w życiu.
-Dzień dobry-powiedziała zaspana Charlie. Miała zapuchnięte oczy. Domyśliłam się że płakała jeszcze długo, kiedy zasnęłam.
-O dzień dobry jak się spało?
-Krótko-zaśmiałyśmy się.
-Chcesz coś do jedzenia?
-Nie.Pójdę się ogarnąć.
-No idź.
Spodziewałam się, że gdy wyjdzie z łazienki wróci do łóżka i będzie tam leżeć cały dzień.
-No to gdzie idziemy?- spytała ochoczo z uśmiechem na twarzy.
-Co ty... ?
-Coś ty myślała, że będę płakać cały czas przez niego?
-No prawdę mówiąc tak...
-Szkoda mi łez. Niech zobaczy, że jestem bez niego szczęśliwa!
Ona zawsze mnie zaskakiwała swoim optynizmem. Zarażała nim wszystkich. Kiedy zjadłyśmy śniadanie, poszłyśmy pobiegać, w końcu ruch to zdrowie. Ubrałyśmy odpowiednie ubrania i zeszłyśmy na dół. Jak na listopad było ciepło, nie padało i nie wiało, więc ubrałam cienkie spodnie i lekką bluzę, upięłam włosy w wysokiego kucyka. Kiedy Charle też tak zrobiła wyszłyśmy z domu. Po drodze rozmawiałyśmy i nagle pociągnęła mnie za rękę do jakiegoś sklepu
-Co jest.?
-To on
-Kto?
-No Nate
-aaa. Chyba nie masz zamiaru ukrywać się przed nim do końca życia?
-Nie ale jak narazie nie chce go widzieć
On chyba zauważył nas kiedy wchodziłyśmy tego sklepu bo zobaczyłam, że zmierza w jego stronę rozglądając sie. Nie myliłam się. Zadzwonił dzwoneczek i drzwi się otworzyły. Stanął przed nami ze smutną miną.
-Charlie możemy porozmawiac?
-Nie.
-Charlie pro...
-Nie mam ci nic do powiedzenia, ty też swoje zrobiłeś. Odczep się ode mnie. Chodź Kate wychodzimy.
Charli przechodząc obok chłopaka szturchnęła go lekko ramieniem, a ja skarciłam go wzrokiem.
-No prosze, jaka stanowcza się zrobiłaś.-powiedziałam
-Trzeba jakoś żyć. Wracajmy już do domu. Odprowadzisz mnie?
-No pewnie chodźmy.
Byłyśmy w centrum więc dojście pod dom Charlie nie zajęło nam długo. Po 10 minutach byłyśmy już w jej pokoju.
-Umówiłam się z Niallem więc będę już spadać-powiedziałam gdy przebrałam się.
-No dobrze pa-dała mi całusa w policzek-dzięki-uśmiechnęła się smutno
-Nie ma za co-uśmiechnęłam się i wyszłam.
Kolejne 10 minut i byłam już u Nialla. Zapukałam i weszłam.
-Cześć kochanie.
-O cześć. -podszedł do mnie i dał i soczystego buziaka
-Nie przy ludziach-wtrącił Lou.
-Cześć Louis-powiedziałam
-Cześć Kate-powiedział szczerząc się
-Idziemy do mojego pokoju?
-No pewnie, poczekaj ściągnę buty.
I poszliśmy.
-No to co robimy?
-Chodź porobię ci kilka zdjęć jesteś piękna i trzeba to uwiecznić.
-Oo jesteś kochany-mruknęłam i przytuliłam go
-Wiem
-Jak zwykle skromny- zaśmiałam się
-Dobra kocie robimy słitfocie. -potrząsnął przy tym ramionami i zgiął nogi śmiesznie to wyglądąło
-Ha ha ha -znowu go pocałowałam
Oddał całusa i w tym samym momencie zrobił zdjęcie. Awww jestem taka szczęśliwa. Życie jest takie piękne. Jak ktoś pół roku temu powiedziałby mi że będę mieć za chłopaka Nialla Horana wyśmiałbym go, a teraz? Teraz życie jest jak we śnie. Śnie, z którego nie chcę się budzić bo boję się, że to wszystko zniknie.
Wygłupialiśmy się tak przez chwilę i Niall zaczął:
-Muszę ci coś powiedzieć
-Mam się bać?
-Zobaczysz. No to wyjeżdżamy w trasę koncertową.
Mina mi zrzedła.
-Na ile? Kiedy ?
-Za dwa miesięce. Nie będzie mnie 7.
-Ale ja dnia bez Ciebie nie wytrzymam!!
-Kate wiem. To dopiero za dwa miesiące, może do tego czasu Ci się znudzę.
-Nigdy mi się nie znudzisz wariacie!-rzuciłam mu się w ramiona.
________________________________________
przepraszam że tak długo ;c
dziękuję za pozytywne komentarze
rozdział krótki za to też przepraszam ale jakoś ostatnie nie mam glowy do pisania
kocham was mamy ponad 1000 wyświetleń jejku awww <333 dzięki :**
jesteście boscy <3
-Zazdroszczę ci-powiedziała Charlie po chwili
-Czego? -spytałam zaskoczona
- Tego wszystkiego co cię spotyka.
-Charlie wyraź sie jaśniej.
-Masz wspaniałą pracę, zaprzyjaźniłaś się z One Direction a jeden z nich nawet jest Twoim chłopakiem, który cię kocha a ty kochasz jego. Mój niestety nie czuł tego samego...- rozpłakała się
-Nie płacz mała nie był Ciebie wart.
-T-Tak wiem a-ale to i tak nie zmniejsza b-bólu.
Siedziałyśmy tak jeszcze chwilę. Zadzwonił telefon Charlie. Dostała sms'a od jej byłego.
-Jeszcze ma czelność do mnie pisać.- rzuciła telefonem i szlochnęła
-Nie przejmuj się. Chodź bo film się skończy.
*Następny dzień*
Rozmawiałyśmy i plotkowałyśmy prawie całą noc.Usnęłyśmy około 4. Jakoś nie mogłam spać i wstałam. Zegarek wskazywał godzinę 7. Wstałam i poszłam do kuchni. Na stole leżała kartka od mamy "Kate jednak musiałam iść dziś do pracy. Zupa jest w lodówce.". Ta mama zawsze opiekuńcza. Zrobiłam sobie kanapki i kakao na poprawę humorku. Uwielbiam je. Szybko zjadłam śniadanko i poszłam do łazienki. Nie zamierzałam iść jeszcze spać więc ubrałam dresy i top, a na to bluzę. Usiadłam w fotelu i wzięłam książkę. Zadzwonił mój telefon. Podbiegłam po niego szybko żeby nie obudził Charlie.
-Halo.-przywitałam się
-Cześć nie budzę Cię?
-Nie, nie śpię już.
-Ja chciałem spytać czy wszystko w porządku. No wiesz z Charlie. Harry się martwi.
-Harry się martwi? Przekaż mu, że wszystko w porządku, śpi grzecznie po przegadanej nocy. - wyszczerzyłam się
-A jak już się obudzicie to może przyjdziesz do mnie porobimy coś. Muszę ci coś powiedzieć
-No dobrze tylko najpierw odprowadzę Charlie do domu, mam się bać?
-No to umówieni- cmoknął do słuchawki
-No papa całusek.-i rozłączyłam się. Znam go dopiero kilka miesięcy a jest jedną z najważniejszych osób które spotkałam w życiu.
-Dzień dobry-powiedziała zaspana Charlie. Miała zapuchnięte oczy. Domyśliłam się że płakała jeszcze długo, kiedy zasnęłam.
-O dzień dobry jak się spało?
-Krótko-zaśmiałyśmy się.
-Chcesz coś do jedzenia?
-Nie.Pójdę się ogarnąć.
-No idź.
Spodziewałam się, że gdy wyjdzie z łazienki wróci do łóżka i będzie tam leżeć cały dzień.
-No to gdzie idziemy?- spytała ochoczo z uśmiechem na twarzy.
-Co ty... ?
-Coś ty myślała, że będę płakać cały czas przez niego?
-No prawdę mówiąc tak...
-Szkoda mi łez. Niech zobaczy, że jestem bez niego szczęśliwa!
Ona zawsze mnie zaskakiwała swoim optynizmem. Zarażała nim wszystkich. Kiedy zjadłyśmy śniadanie, poszłyśmy pobiegać, w końcu ruch to zdrowie. Ubrałyśmy odpowiednie ubrania i zeszłyśmy na dół. Jak na listopad było ciepło, nie padało i nie wiało, więc ubrałam cienkie spodnie i lekką bluzę, upięłam włosy w wysokiego kucyka. Kiedy Charle też tak zrobiła wyszłyśmy z domu. Po drodze rozmawiałyśmy i nagle pociągnęła mnie za rękę do jakiegoś sklepu
-Co jest.?
-To on
-Kto?
-No Nate
-aaa. Chyba nie masz zamiaru ukrywać się przed nim do końca życia?
-Nie ale jak narazie nie chce go widzieć
On chyba zauważył nas kiedy wchodziłyśmy tego sklepu bo zobaczyłam, że zmierza w jego stronę rozglądając sie. Nie myliłam się. Zadzwonił dzwoneczek i drzwi się otworzyły. Stanął przed nami ze smutną miną.
-Charlie możemy porozmawiac?
-Nie.
-Charlie pro...
-Nie mam ci nic do powiedzenia, ty też swoje zrobiłeś. Odczep się ode mnie. Chodź Kate wychodzimy.
Charli przechodząc obok chłopaka szturchnęła go lekko ramieniem, a ja skarciłam go wzrokiem.
-No prosze, jaka stanowcza się zrobiłaś.-powiedziałam
-Trzeba jakoś żyć. Wracajmy już do domu. Odprowadzisz mnie?
-No pewnie chodźmy.
Byłyśmy w centrum więc dojście pod dom Charlie nie zajęło nam długo. Po 10 minutach byłyśmy już w jej pokoju.
-Umówiłam się z Niallem więc będę już spadać-powiedziałam gdy przebrałam się.
-No dobrze pa-dała mi całusa w policzek-dzięki-uśmiechnęła się smutno
-Nie ma za co-uśmiechnęłam się i wyszłam.
Kolejne 10 minut i byłam już u Nialla. Zapukałam i weszłam.
-Cześć kochanie.
-O cześć. -podszedł do mnie i dał i soczystego buziaka
-Nie przy ludziach-wtrącił Lou.
-Cześć Louis-powiedziałam
-Cześć Kate-powiedział szczerząc się
-Idziemy do mojego pokoju?
-No pewnie, poczekaj ściągnę buty.
I poszliśmy.
-No to co robimy?
-Chodź porobię ci kilka zdjęć jesteś piękna i trzeba to uwiecznić.
-Oo jesteś kochany-mruknęłam i przytuliłam go
-Wiem
-Jak zwykle skromny- zaśmiałam się
-Dobra kocie robimy słitfocie. -potrząsnął przy tym ramionami i zgiął nogi śmiesznie to wyglądąło
-Ha ha ha -znowu go pocałowałam
Oddał całusa i w tym samym momencie zrobił zdjęcie. Awww jestem taka szczęśliwa. Życie jest takie piękne. Jak ktoś pół roku temu powiedziałby mi że będę mieć za chłopaka Nialla Horana wyśmiałbym go, a teraz? Teraz życie jest jak we śnie. Śnie, z którego nie chcę się budzić bo boję się, że to wszystko zniknie.
Wygłupialiśmy się tak przez chwilę i Niall zaczął:
-Muszę ci coś powiedzieć
-Mam się bać?
-Zobaczysz. No to wyjeżdżamy w trasę koncertową.
Mina mi zrzedła.
-Na ile? Kiedy ?
-Za dwa miesięce. Nie będzie mnie 7.
-Ale ja dnia bez Ciebie nie wytrzymam!!
-Kate wiem. To dopiero za dwa miesiące, może do tego czasu Ci się znudzę.
-Nigdy mi się nie znudzisz wariacie!-rzuciłam mu się w ramiona.
________________________________________
przepraszam że tak długo ;c
dziękuję za pozytywne komentarze
rozdział krótki za to też przepraszam ale jakoś ostatnie nie mam glowy do pisania
kocham was mamy ponad 1000 wyświetleń jejku awww <333 dzięki :**
jesteście boscy <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)