wtorek, 24 września 2013

Rozdział 18

Nadszedł najgorszy okres w moim życiu. Mianowicie wyjazd chłopców w trasę. Teraz kiedy tak dużo zwaliło się na mnie, nie wiem czy wytrzymam tak długo bez niego. Obudziłam się a po kilku chwilach dotarło do mnie co stało sie wczoraj. Nie chciałam wychodzić dziś z łóżka, ale musiałam.
-Kate- szepnął mi do ucha chłopak.
-Hmm?- powiedziałam zrezygnowana.
-Wstań już. Jedziemy.- Otworzyłam szeroko oczy. Nie. Nie chcę!- Proszę Cię. Nie chcesz chyba, żeby ten drań siedział dalej na wolności za to co ci zrobił?
-N..Nie
-Ja też nie. Chętnie odnalazłbym go i stukł tak, żeby nie tkną już żadn...
-Niall..
-Wiem, wiem.- otarł kolejną napływającą do oczu łzę.- Chodź musimy jechać.
Wstałam i od razu nabrałam chęci, żeby rzucić się z powrotem w moją mięciutką pościel. Otworzyłam drzwi łazienki i popatrzyłam w lustro. Zapuchnięte przekrwione oczy i czerwony nos. Tyle zauważyłam po czym odwróciłam wzrok na umywalkę. Wycisnęłam odrobinę pasty na szczoteczkę i szybko umyłam zęby. Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi, kiedy zabrałam się za czesanie włosów. Niall chwycił mnie w talii i mocno przytulił.
-Zawsze będę przy tobie. Cokolwiek się stanie, zawsze możesz na mnie liczyć.
-Wiem, Niall- przytuliłam go jeszcze mocniej.-ty na mnie też możesz liczyć.- odwróciłam głowę i pocałowałam go delikatnie w usta, a on, jakby się bał cofnął ją do tyłu- W porządku. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
Wyszedł z łazienki zatrzaskując drzwi, a ja nałożyłam małą warstwę makijażu, żeby choć trochę wyglądać normalnie. Podeszłam do szafy i wybrałam z niej moje ulubione dżinsy i przydługą koszulkę.
-Niall
-Co?- spojrzałam na niego wymownie- Żartowałem. Chcesz coś do jedzenia?- ubrał swoja bluzę i wyszedł z pokoju. Przebrałam się szybko i zeszłam za nim.
-O której jedziecie?
-O 20.
Wróciłam do robienia kanapek z bardziej smutną miną niż zazwyczaj.
-Jesteś już gotowa?
-Założę buty i możemy jechać- powiedziałam niezbyt entuzjastycznie.
-Wiesz, że musimy to zrobić.
-Tak. Pójdę na górę.
Weszłam do pokoju ściągając bluzkę i grzebiąc za koszulą. Robiłam wszystko, żeby jeszcze nie jechać tam gdzie nie chciałam być. Mianowicie na komisariat. Nawet nie słyszałam, kiedy Niall wszedł do pokoju, a kiedy zamknął drzwi podskoczyłam.
-Kiedy Twoja mama wraca?
-Dziś wieczorem.
-O której?
-O 22 ma pociąg.
-Powiem chłopakom. Wyjedziemy później.
-Nie możecie! Niall poradzę sobie! Nie musi...
-Właśnie widzę jak sobie poradziłaś!
-Myślisz, że ja tego chciałam?! - łzy stanęły mi w oczach. Odeszłam od szafy i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Wróciłam do kuchni i usiadłam na parapecie biorąc zrobioną wcześniej, już letnią herbatę. Siedziałam tak chyba 15 minut, aż Niall zszedł na dół. Przeczesał włosy obiema rękami i usiadł na krześle.
-P..przepraszam.- nie odpowiedziałam.- Kate proszę Cię.- upiłam kolejny łyk herbaty i odwróciłam się do niego. Łzy spływały jedna po drugiej. Wstał i podszedł do mnie. Ściągnął mnie z parapetu i zaniósł do salonu. Przysiadł się obok mnie i mocno przytulił. Przechylił się bliżej mnie kiedy poczuł, że może i pocałował. Był to bardzo delikatny pocałunek pełen obaw, że go odrzucę, ale ja nie poruszyłam się. Schodził coraz niżej, mijał powoli szczękę i schodził niżej. Po moim ciele przemknęły przyjemne ciarki kiedy przejechał językiem po mojej szyi i dmuchnął w zaznaczone miejsce zimnym powietrzem. Chwycił mnie i położył mnie na kanapie, a sam nachylił się nade mną. Niall całował mnie mocno i namiętnie i czułam, że chce czegoś więcej, ale ja nie mogłam.Nie teraz.
-Niall- powiedziałam kiedy zaczerpnęłam powietrza.
-Nie?
-Nie. Przepraszam.
-Nie ma za co.- Pocałował mnie ostatni raz i podniósł się.-Chodź musimy jechać- uśmiechnął się do mnie.
***
Droga na komisariat upłynęła w przyjemnej ciszy. Musiałam przypomnieć sobie co stało się tego wieczoru, aby móc wszystko dokładnie opowiedzieć policjantom. Dojechaliśmy pod budynek i znaleźliśmy miejsce, żeby zostawić auto.
-Jesteś pewna, że chcesz?
-Najchętniej wróciłabym do domu i położyła się do łóżka, ale skoro przyciągłeś mnie aż tutaj to pójdę.- zaśmiałam się.
Niall otworzył przede mną drzwi a ja otrzepując buty na wycieraczce, weszłam do środka. Skręciliśmy w prawo i od razu rzucił nam się w oczy policjant, podchodzący pod czterdziestkę z miłymi rysami twarzy. Nagle drzwi przede mną otworzyły się z łaskotem, a z nich wyszedł inny policjant z szamotającym się mężczyzną. Od razu go rozpoznałam.
-Niall! To on.- wyszeptałam.


__________________________________
Nom. Napisałam :3 mam nadzieję, że się spodoba lulz emocje są mam nadzieję dajcie mi komentarze lala chyba znapiszę dziś jeszcze jeden rozdział ale nie dodam go póki nie zobaczę tutaj 30 komentarzy :3
luv ya <3

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 17

Biegłam ile sił w nogach na moich koturnach prawie wywracając się na środku chodnika. Spóźniona. Popatrzyłam zdenerwowana na zegarek i z powrotem na drogą dzielącą mnie jeszcze od agencji. Och, szefowa nie będzie zadowolona. Ślizgnęłam się ostatni raz na lodzie i prawie nie wpadłam na innego pracownika, który nie zauważył mnie otwierając drzwi. Od razu uderzyło mnie panujące w środku przyjemna ciepło. Podbiegłam do windy, nacisnęłam przycisk przywołujący ją i czekałam.
-Szyybkoo - zniecierpliwiona i zdenerwowana próbowałam skrócić czas oczekiwania, przeskakując z jednej nogi na drugą, aż w końcu drzwi otworzył się ze znajomym metalowym trzaskiem. Wybrałam 3 piętro i znów usłyszałam znajomy trzask. W kilka sekund znalazłam się przed biurem szefowej. Przeczesałam włosy i założyłam niesforną falę za ucho. Wypuściłam głośno powietrze z płuc i zapukałam.
-Proszę- usłyszałam łagodny głos stłumiony przez szklane szyby.
-Dz..dzień dobry - przywitałam się nieśmiało. Szefowa podniosła na mnie oczy spod swoich okularów-połówek i uśmiechnęła się szeroko. Jak zwykle była ubrana w idealnie dopasowaną czarną spódnicę przed kolano, marynarkę tego samego koloru oraz białą bluzkę z żakietem.
-Och, Kate. Już myślałam, że nie przyjdziesz.- popatrzyła na mnie surowym wzrokiem na co zaczerwieniłam się lekko.
-Przepraszam. Autobus utknął w zaspie i musiałam...
-Nie tłumacz się dziecino. Więc tak. Podsumowując- tutaj skrzyżowała dłonie- jestem bardzo zadowolona z Twojej pracy, ale nie wiem czy poradzisz sobie później...- Moje palce zaczęły być bardzo interesujące w tym momencie.- Ale dam ci szansę.
Skakałam w duchu ze szczęścia ale na twarzy pojawił się tylko mały profesjonalny uśmieszek.
-Bardzo dziękuję!
-Cała przyjemność po mojej stronie- skinęła lekko głową- będę do Ciebie dzwonić kiedy będzie jakaś sesja.- Podała mi rękę i potrząsnęła lekko.
Znów poczułam chłód na twarzy kiedy pchnęłam drzwi. Opatuliłam się mocniej moim mięciutkim szaliczkiem i ruszyłam w podróż na przystanek. Podskoczyłam kiedy ktoś trąbnął. Zagapiłam się i prawie weszłam na jezdnię. No tak cała ja. Uśmiechnęłam się grzecznie do kierowcy, ale ten nie odwzajemnił uśmiechu tylko pokręcił głową.
-Burak- szepnęłam pod nosem.
Zakryłam nos w szaliku i włożyłam przemarznięte mimo rękawiczek ręce do kieszeni. Yyyh jak ja nie lubię zimy. Dziś było wyjątkowo zimno. Trzęsłam się cała i każdy milimetr mojego ciała żądał wyższej temperatury. Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam zbliżający się mój autobus. Usiadłam w pierwszym wolnym miejscu i przejechałam ręką po zaparowanej szybie. Od razu rzucił mi się w oczy łysy mężczyzna przyglądający mi się oczami pełne pożądania. Przeszedł mnie dreszcz od czubka głowy aż po stopy. Ten chłopak najwidoczniej trzeźwy nie był. Coraz bardziej przerażona odwróciłam wzrok od niego. Każdy normalny speszył by się i odwrócił wzrok, a on uparcie gapił się we mnie. Powoli ściemniało się. Zbliżałam się do przystanku , na którym musiałam wysiąść. Mężczyzna wpatrujący się we mnie wstał co przyprawiło mnie o kolejną porcję nieprzyjemnych ciarek w dole kręgosłupa. Nacisnęłam przycisk i wysiadłam, nie odwracając się ruszyłam w stronę mojego domu. Na szczęście nie było daleko. Odważyłam odwrócić głowę i spojrzeć gdzie znajduje się ten mężczyzna. "Błagam niech go tam nie będzie" modliłam się w duchu. Przechyliłam lekko głowę i zaciągnęłam się głośno zimnym powietrzem. Stał na przystanku i patrzył się w moją stronę. Jak ja w tym momencie pragnęłam by był przy mnie Niall, żeby mnie przytulił i powiedział "ze mną będziesz bezpieczna"! Oby nasz plan, znaczy się Harrego i mój wypalił. Z resztą o czym ja mówię. Stoi za mną najprawdopodobniej jakiś psychol, a ja myślę o czymś innym. Tego czy tam nadal stał nie byłam do końca pewna. Znów przechyliłam główę i podskoczyłam ze strachu. Szedł tuż za mną! Przyspieszyłam kroku i usłyszałam szybsze kroki za mną. Po chwili już prawie biegłam prawie płacząc. Niestety nie byłam tak szybka. Złapał mnie za kaptur i pociągnął.
-Do kąt tak się spieszysz, maleńka? -powiedział zachrypniętym głosem.
-P..prosze cię puśc mnie... -załkałam kidy chwycił mnie za włosy.
-Puszczę cię ale najpierw..- Zaczął ściągać mi czapkę i szalik. Po chwili rozpinał już zamek kurtki. Zawsze jeździło tutaj tyle aut. Czemu do jasnej cholery dziś nie było żadnego?! Strach sprawił, że zaczęłam trzeźwo myśleć. Nadepnęłam swojemu oprawcy twardym koturnem na stopę i od razu przeniosłam swoją broń na jego czuły punkt. Wyswobodziłam się z jego uścisku, złożyłam dłoń w pięść i po chwili wylądowała ona na jego nosie. Od razu krew zaczęła skapywać na białą powierzchnię a ja zdążyłam chwycić tylko szalik. Znów biegłam ile sił w nogach ocierając każdą kolejną łzę spływającą z oczu. Zobaczyłam światło mojego domu i przyspieszyłam jeszcze bardziej. Wbiegłam trzaskając drzwiami. Chwyciłam telefon i wykręciłam numer Nialla. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Halo?
-Niall, proszę przyjedź tutaj szybko. -załkałam do słuchawki.
-Co się stało?!
-Proszę cię przyjedź szybko!
-Dobrze już jadę- rozłączył się
Ściągnęłam moje i tak już zniszczone buty i cisnęłam nimi w kąt pokoju. Czekałam niespełna 15 minut aż usłyszałam tupanie na schodach. Doskonale wiedziałam kto to ale bałam się, że mogę się mylić. Wpadł do mojego pokoju zdyszany i położył się obok mnie.
-Co się stało?!
-B..bo jakiś chłopak ch...chciał zrobić... zrobić mi krzywdę.-wyszeptałam prawie nie słyszalnym glosem
-Co chciał ci zrobić?
-Chciał mnie zgwałcić! -zawyłam
Patrzył się na mnie szeroko otworzonymi oczami i wyraźnie nie wiedział co powiedzieć, więc tylko mnie przytulił. Tego potrzebowałam.
-Jutro... jutro jeszcze przed moim wyjazdem idziemy na policję i zeznasz co chciał ci zrobić. Pamiętasz jego twarz?- potaknęłam tylko. Jak mogłam nie pamiętać tej twarzy patrzącej się na mnie z takim wyraźnim wręcz ohydnym pożądaniem w oczach? Już zawsze będę ją widzieć. Niall otarł łzę spływającą po moim policzku. Ściągnął buty i położył się obok mnie nic nie mówiąc. W mojej głowie toczyły się zawzięte walki pomiędzy moimi myślami. Owinęłam się szczelniej kołdrą i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Tylko tego teraz chciałam. Już zawsze.


__________________________________________
Tak wiem, że jesteście źli i wgle ale nie mogłam się zabrać za ten rozdział po prostu ;///
mam nadzieją że ten wam się spodoba :3 pisałam go szybko w sumie
NOC- IDEALNA PORA NA PISANIE BLOGA XD
kocham was <3 dajcie 25+ kom :)