W nocy często się budziłam. Byłam totalnie rozpalona, lały się ze mnie siódme poty. Było mi tez strasznie głupio, bo przeze mnie Niall musiał iść spać na materac, nie chce żeby się zaraził, ale mógł iść na kanapę. Dlaczego ja musiałam zachorować? No tak słaba odporność i choroba gotowa. W dzieciństwie całe miesiące leżałam w łózku, a jak wyzdrowiałam to następnego dnia od nowa. Lekarze przepisywali mi różne leki na odporność, ale rezultat był żaden. Niall zapewne chciał miec mnie na oku i to mnie pociesza i wraz czuję się głupio. Nagle stało się coś dziwnego. Zadzwonił mój telefon - było to dość dziwne bo kto normalny dzwoni - spojrzałam na zegarek-o trzeciej w nocy. Ale gdy zobaczyłam że to Charlie wiedziałam że coś się stało.
-Charlie co się stało?
-Kate przyjedź tutaj błagam Cię
-Co się stało?
-Nate.. jest pijany, przyszedł tutaj i dobija się do mnie, boję się bo jestem sama w domu- powiedziała roztrzęsionym głosem
-zadzwoń na policję, a ja zaraz będę
-co?
-zadzwoń na policję, ja juz jadę.
Rozłączyłam się, szybko wstałam pobiegłam do szafki wyjęłam dres, bluzkę z krótkim i długim rękawem i bluzę. Wiem dużo tego ubioru, ale jestem chora i trzeba się ciepło ubrać. Nagle Niall się obudził.
-Co ty wyprawiasz?
-Muszę jechać-mówiłam w pośppiechu
-Zwariowałaś?-krzyknął-jesteś cała rozpalona
-wiem, ciepło się ubrałam
-Gdzie się wybierasz?
-Charlie!
-Co się stało?
-Jest sama w domu a ten cały Nate się do niej dobija. Ona jest przerażona, muszę do niej jechać.
-Ja tam pojadę, ty zostań
-Niall nie zostawię jej-zaczęliśmy się oboje drzeć na cały dom
-Ty ledwo chodzisz, jak ty sobie to wyobrażasz?
-Dam radę! Policja już tam jedzie, muszę ją wesprzeć
-Ja to zrobię, ciebie nigdzie nie puszczę
-Ona Cię w ogóle nie zna, widziała Cię kilka razy.
-Co tu się do cholery dzieje?-krzyknął Harry wchodząc do naszego pokoju.
Ja tylko szybko zbiegłam na dół, ubrałam kurtkę i buty i chciałam wyjść ale Niall złapał mnie za rękę.
Wyrwałam ją, wybiegłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Po kilku krokach znów usłyszałam trzask.
-Poczekaj-zawołał Niall
Stanęłam, a on podbiegł do mnie nałożył mi smerfetkę Harrego i czyjąś kominiarkę, nie mam pojęcia czyją. Do tego jeszcze na moją skórkę, narzucił swoją kurtkę, która pachniała jego boskimi perfumami.
-Przepraszam. Gdyby Tobie się coś stało to mimo choroby bym przyjechał, rozumiem Cię. A jeszcze dziś koleżanko jedziemy do lekarza. Nie podoba mi się Twój kaszel-spojrzałam na nigo z ukosa-to ty nie słyszałaś jak kaszlesz?Poczekaj wyprowadzę auto-na te słowa uśmiechnęłam się mimowolnie.
Gdy auto podjechało, wsiadłam.
-Niall poczekaj
-Tak?
-Jestes taki kochany dziękuję.
Lepiej jedźmy-uśmiechnął się i puścił mi oczko.
Oczywiście ustawił takie ciepło w samochodzie że ledwo mogłam oddychać. Kazałam mu je zmniejszyć, tłumacząc że jak się zgrzeję i wyjdę z auta to jeszcze bardziej zachoruję.Gdy jechaliśmy co jakiś czas łapał moją rękę którą zaraz musiał puścić żeby zmienić bieg. Gdy dojeżdżaliśmy na miejsce policja już wstadzała Nate'a do radiowozu. Szybko pobiegłam do Charlie, która rozmawiała z jakimś policjantem.
-Charlie?-zapytałam. Ona na mój widok wybuchła płaczem i tylko się przytuliła- juz dobrze jestem z Tobą. Mogę ją zabrać do środka?-spytałam funkcjonariusza
-W sumie chyba tak, jeśli coś Ci się jeszcze przypomni zadzwoń do nas, masz to jest nasza wizytówka. Twoi rodzice powinni być lada chwila. Ale z Tobą chcę porozmawiać.-wskazał na mnie
-Ze mną z jakiej racji?
-Takie procedury
-Chwileczkę zaraz wracam.
Poszłam poszukac Nialla
-Niall zaopiekuj się chwilę Charlie boję się, że zrobi cos głupiego. Ja nie wiem po co mam zeznawać. Wiele to nie zajmie.
Ja podeszłam do policjanta który czekał na mnie oparty o radiowóz.
-Dzwoniliśmy do Twojej mamy powiedziała nam że jestes pod opieką Nialla Horana, czy to prawda?
-Tak. A po co to wszystko?
-Jesteś nieletnia.Opowiedz mi o całej sprawie.
Opowiedziałam mu o związku Charlie z Natem i powiedziałam co między nimi zaszło.
-....i to by było chyba wszytsko
-dobrze, jeśli coś będziesz wiedziała jeszcze to zadzwoń-mnie też wręczył wizytówkę.
Po rozmowie z policjantem poszłam do pokoju Charlie, która z tego wszystkiego zasnęła na łóżku. Niall gdy mnie zobaczył, wyszedł cicho z pokoju zamykając drzwi.
-Co z moją córką?-krzyczała pani Lloyd wchodząc do domu
-Cicho, Charlie śpi jest zmęczona- w tym momencie piliśmy ciepłą herbatę w kuchni Państwa Lloyd i tłumaczylismy co się stało. Właściciele domu nie mogli w to wszystko uwierzyć. Po wypitej herbacie pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
-Prosze przekazać Charlie, że jakby chciała z kimś pogadać to niech dzwoni, w dzień i w nocy jestem pod telefonem
-Dziękujemy Wam-powiedział tym razem pan Lloyd
-Naprawdę nie ma za co-odparł Niall
Widać było że Niall tez nie jest obojętny na ta całą sprawę, myślę, że kazdy by się przejął.Gdy wsiadałam do samochodu, zadzwoniła mama- kazała mi to wszystko wytłumaczyć i dziś już po raz 3 musiałam wszystko opowiadać, a nie byłam z tego zbytnio zadowolona. Gdy rozmowa się zakończyła, staliśmy w korku, ale zorientowałam się że nie jedziemy w kierunku domu.
-Niall gdzie jedziemy?-spytałam kaszląc przy okazji
-Do lekarza
-Przestań przecież nie jest az tak źle/
-właśnie słyszę
No tak moglismy jechac już do lekarza bo dochodziła 7. Przez to wszystko straciłam rachubę czasu. Przez resztę drogi "śpiewaliśmy" piosenki z radia. Niall śpiewał a ja bardziej chrypiałam niz spiewałam. Dojechaliśmy na miejsce i była 7:10
-Iść z Tobą?
-Lepiej nie bo jeszcze Cię rozpoznają i będzie afera.
-Mnie to nie przeszkadza. Na pewno?
-W jakim sensie?
-W pozytywnym oczywiście
Wysiadłam i udałam się w kierunku przychodni, chwilę poczekałam i weszłam. Oczywiście nie było nic innego niz moja kochana angina. Wypisała mi receptę, która od razu w aptece obok wykupiłam.
Kolejnym celem był dom Pana Tomlinsona i Stylesa.
-wiesz co Niall może pojadę do siebie bo i tak mama zaraz by przyjechała do mnie
-chcesz mi uciec ?
-nie poprostu i tak wiele macie problemów przeze mnie
-przestań.A będę mógł z tobą posiedzieć.?
-jeśli tylko chcesz.
-w takim razie cię puszczę.
-dziękuje ci za to co dzis zrobiłes i przepraszam,że byłam taka uparta ale myslę ,że mnie rozumiesz...
Po chwili byliśmy już u mnie w domu.
-Chcesz jakieś śniadanko?
-Obawiam się że lodówka jest pusta, ale głodna nie jestem.
-Musisz cos jeść. Idź do łóżka raz dwa.
-Niall
-Raz...dwa...tr
-Okej wygrałeś! Zadowolony?
Przebrałam się w piżamke i wskoczyłam do łózka. Niall podkręcił grzejniki by było cieplej i pojechał do sklepu. Leżałam w łóżku przeglądają tt i fb. Dodałam posta na tt "szykuje się tydzien leżenia w łóżku" Niall wrócił po godzinie i na tacy przyniósł mi śniadanie mianowicie drożdżówki, herbatę i porcję leków. Usiadł koło mnie i zaczęliśmy się zajadać.
-Niall nie wiem jak mam ci dziękować
-nie musisz
-Ale chcę. Lepszego chłopaka nie mogłam sobie wymarzyć i proszę obiecaj mi coś.
-Obiecuję
-Jeszcze nie wiesz co
-Obiecam Ci wszystko
-Obiecaj mi że nigdy mnie nie zostawisz
-Obiecuję. Skarbie ja teraz dzięki tobie zobaczyłam świat w kolorach, ty dałas mi sens życia
-Ty mi tez słowa sa zbędne
-tak- uśmiechnął się.
Mama przyjechała po jakichś 4 godzinach.Gdy zobaczyła w jakim jestem stanie przeraziła, ale gdy dowiedziała się że wszystko jest pod kontrolą i że byłam u lekarza powiedziała że Niall może zostać moim mężem.Ha oby tak było ja narzekać nie będę. Niall strasznie się zarumienił na te słowa a ja cicho się śmiałam .Mama poszła na dół.
-Niall jedź do domu, wyśpij się bo mało spałes.
-okej ale pod warunkiem że będę mógł Cię jeszcze odwiedzić
-oczywiście głuptasie!
-mogę cię już pocałować?
-nie ryzykuj
-już mi tego brakuje
-mi też ale wytrzymasz
-będę tęsknić
-ja bardziej.
Gdy Niall wyszedł nie wiem kiedy zasnęłam.
____________________________________________
Aaaa rozpisałam się :D ale co tam mam nadzieję że sie spodoba dziękuję za komentarze jesteście boscy <33 ;*** wczoraj był najszczęśliwszy dzień w moim życiu ^^
Cudne *.*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cię,że mało piszę komentarzy,ale na ogół trudno mi wyrazić pełne zdanie na temat tw rozdziałów,bo są na serio świetne i siedzą mi w głowie przez następne godziny ;) Więc dlatego na ogół pisze tylko: Świetny rozdział itd. ...Po prostu pamiętaj,że ja mam dużo rozwiniętych komentarzy ale po prostu ich nie piszę :P Faktycznie się rozpisałaś,ale rozdział powiem jak bardzo rzadko klnę,wręcz nigdy,że jest zajebisty!!!!!!!!!!!! <3 PO PROSTU ŚWIETNY <3 Czekam na NN <3 Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńdzięki ^^ , nic nie szkodzi 8) , kc <3 przepraszam że nie dodaje jeszcze rozdziału już prawie dokończony ;*
OdpowiedzUsuńboskie *-* zapraszam do mnie http://mojapasjaonedirection1d.blogspot.com/ ;33
OdpowiedzUsuń