sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 5



W nocy znów nie mogłam spać, ale tym razem ze szczęścia. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że mam tak wspaniałego chłopaka. Zawsze marzyłam, żeby chociaż spotkać chłopców, a teraz nie dość, że z nimi pracuję, są moimi przyjaciółmi to jeszcze jeden jest moim chłopakiem. Niall jest taki opiekuńczy, wrażliwy, troskliwy. On jest inny od wszystkich. Cieszy się każdą chwilą życia a do tego jest taki przystojny i zabawny. Zeszłam po cichutku do kuchni bo była dopiero 4 nad ranem, a nie chciałam obudzić rodziców. Mieli ciężki dzień w pracy i maja prawo do tego by się porządnie wyspać. Nalałam sobie soku do szklanki i usiadłam na parapecie. Popatrzyłam się na światła oddające blask z oddali. Rozmarzyłam się, że to Paryż. Zawsze chciałam pojechać do Paryża. Takie marzenie z dzieciństwa, ale nigdy nie było pieniędzy na wycieczki za granice. Odłożyłam szklanką do zlewu i poszłam spać dalej. Gdy wchodziłam po schodach natknęłam się na mamę.
-Czemu nie śpisz?-spytała cała zaspana
-Pić mi się chciało.
-To tak jak mi.
-Dobra zmykam
-Dobranoc-ziewnęła
Dobranoc, a raczej miłej drzemki bo za 4 godziny trzeba było wstać z powrotem, a ja byłam zwolenniczką długiego spania. Ja po prostu kocham spać. Po niedługiej chwili zasnęłam. Tym razem obudził mnie dźwięk telefonu. Wstałam niechętnie, w domu panowała straszna cisza, nic nie było słychać. Poszłam po cichutku do łazienki, ubrałam czarne spodnie i białą bluzkę, rozczesałam włosy i spięłam w wysokiego kucyka wypuszczając grzywkę. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie dwie kanapki i herbatę. Szybko zjadłam. Nie musiałam jeszcze wychodzić ale chciałam jeszcze zahaczyć o dom mojego wspaniałego chłopaka. Na dworze było zimno, ale cóż się dziwić nadchodził październik. Nałożyłam mój cieplutki płaszczyk, adidasy i parasol do ręki ponieważ padał deszczyk. Szłam spacerkiem i po 10 minutach byłam już pod domem chłopaków. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył Liam.
-O cześć-przywitał mnie radośnie-wejdź, wszyscy jeszcze śpią bo wczoraj trochę długo posiedzieliśmy.
-Imprezka?
-Można tak powiedzieć-wyszczerzył się-może chcesz coś zjeść właśnie miałem robić?
-Nie dziękuję.-uśmiechnęłam się i ruszyłam w kierunku sypialni Nialla.
Po cichutku na paluszkach weszłam do sypialni Horanka i wskoczyłam na łóżko.
-Co?.. Co się dzieje?- zdziwił się zaspany
-Dzień dobry mój chłopaku -przywitałam go delikatnym pocałunkiem. 
-Dzień dobry moja dziewczyno -odwzajemnił pocałunek. 
-Chodź Liam robi śniadanie. -uśmiechnęłam się
-Ochh to dobrze bo zgłodniałem.
-Ty zawsze jestes głodny! - zaśmiałam się
Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do kuchni
-O jak pachnie- wyznał Niall na wejściu
-Moja specjalność: jajecznica- i wyszczerzył się- Kate chcesz troszkę?
-No troszkę. Chcę spróbować tej Twojej specjalności.
Jajecznica była pyszna! Niallerowi też smakowało bo jadł aż mu się uszy trzęsły.
-Mmm pychotka-powiedziałam odkładając talerz do zlewu. 
-Dziękuję.
-Pójdę obudzić resztę.-odparłam i ruszyłam 
Pukałam od drzwi Zayna poprzez drzwi Lou do drzwi Harrego. Chyba nie byli zadowoleni z nagłej pobudki. Wychodzili po kolei z pokojów pocierając gałki oczne rażone przez światło. 
-Dzień dobry- przywitałam wszystkich śpiochów- 
-Hej Kate- Harry przytulił mnie.
Poklepałam go po plecach i odsunęłam się. W końcu moim chłopakiem był Niall. Nadal nie mogłam uwierzyć w to szczęście. Niall mógł mieć każdą dziewczynę, a zakochał się we mnie.Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Zapatrzyłam się w niego. W jego piękne hipnotyzujące niebieskie tęczówki, we włosy w cudownym nieładzie, jego proste ząbki. To jest to co kochałam ale od niedawna jeszcze o tym nie wiedziałam. Czułam, że to mężczyzna mojego życia. Z zamyślenia wyrwała mnie machając ręka Lou przed moją twarzą.
-Coś ty się tak zamyśliła?-spytał
-A tak myślę co by było jakbym was nie poznała
-Strasznie nudno zapewne-powiedział Zayn
-I smutno.- powiedział Liaś
-Tak, napewno. Dzięki że jesteście!- objęłam ich ramionami i przytuliłam do siebie
-To co dziś robimy ?-spytał Horanek
-Ja muszę iść na chwilkę do agencji i wrócę. No w sumie to już muszę iść.
-Odwiozę cię- zaproponował się Lou
-Dzięki. 
Uśmiechnęłam się i poszłam ubrać płaszcz. Pięć minut później wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta.
-To jak tam z naszym Horankiem się układa? Lubicie się bardzo co nie?
-Co masz na myśli? -spytałam podejrzliwie
-Mam na myśli to że dzieje się coś pomiędzy wami. Widzę to.
Na szczęście nie musiałam odpowiadać bo dojeżdżaliśmy pod agencję.
-Dzięki Lou, będę za chwilę.
 -Zadzwoń jak będziesz wychodzić to przyjadę po ciebie.
-Niee, przejdę się. -pomachałam mu uśmiechnęłam się i poszłam
Więc Louis już domyślał się, żę między mną a Niallem coś jest. Jednak nie są tacy głupiutcy jak myślałam. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i weszłam do środka. Udałam się do biura szefowej bo miała mi coś do przekazania.
-Masz zrobić zdjęcia do gazety.-oświadczyła gdy weszłam i przywitałam się.- Jeszcze nie wiem jakiej, ale to będzie na pewno gazeta młodzieżowa.
-Dobrze. A kiedy?
-Jakoś w przyszłym tygodniu powiem ci co będzie tematem. Czyli pewnie za dwa trzy tygodnie.
-Dobrze.
-No to chyba na tyle. Możesz iść.
-Dziękuję. Do widzenia.- szefowa uśmiechnęła się i wróciła do swojej pracy.
Wyszłam z budynku i udałam się w stronę domu chłopaków. Szłam piechotą bo chciałam w spokoju pomyśleć.
Co by było gdybym nigdy nie spotkała Nialla? Louisa? Liasia? Harrego? czy Zayna? Jakby wtedy wyglądał moje życie? Dużo pytań mało odpowiedzi. Z zamyślenia wyrwał mnie widok domu chłopców. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-O już jesteś? Co chciała szefowa?- spytał Harry
-Aa mam zrobić sesję do gazety młodzieżowej. Gdzie wszyscy? I co tak ładnie pachnie?
-Ach nie wiem może kwiaty? Chodź muszę ci pokazać coś w moim pokoju.
-No dobrze.-zdziwiłam się, ale poszłam z nim.
-Wejdź.
-Co chciałeś mi pokazać?
-No nie widzisz?
-Nie.-wyszczerzyłam się?-Harry co wy kombinujecie?
-Nic.-spojrzałam na nirgo podejrzliwie.-Naprawdę.Uwierz mi.
-No powiedzmy że ci wierze.Co mam zobaczyć?
-No posprzątałem.
-Ha ha ha brawo- 
-Dziękuję. Starałem się.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-No chodźmy na dół- powiedział Harry
-Ok. 
Zeszliśmy i moim oczom ukazał się pięknie zastawiony stół z różnymi potrawami.
-Chłopcy sami to zrobiliście?
-Wszyściuśeńko!-odparli wszystko na raz.
-Wiedziałam że coś kombinujecie.
-Wszystko dla mojej dziewczyny.
-Och Niall miałeś im nie...
-Nie martw się, domyślili się już wczoraj. Jedna nie są tacy głupi jak myślałem.
Louis uderzył go w ramię.
-No to siadajmy.Głodny jestem.
-Ty zawsze jestes głodny-powiedzieli wszyscy chórem. 
-Obiad był pyszny. Dziękuję.
-Nie ma za co. 
-Jesteście najlepsi na świecie!
-Weź bo się zarumienię-powiedział Lou a reszta parsknęła śmiechem.
-Tak prawda.-wstałam i zaczęłam sprządąć
-Zostaw my posprzątamy.
-Wy już zrobiliście pyszny obiad teraz ja sprzątam
-No to chociaż pomożemy
-Skoro tak bardzo chcecie.
Posprzątaliśmy i poszliśmy do salonu. Włączyliśmy film zrobiliśmy popcorn i oglądaliśmy jakąś komedie,która nie była śmieszna. Zadzwonił mój telefon. Była to moja najlepsza przyjaciółka Charlie.
-Cześć Kate.Podjechałabyś do mnie?
-No oczywiście za chwilę będę
-Kto to ? -spytał Niall
-Charlie. Moja przyjaciółka.
-Och. co chciała?
-Bym do niej na chwilkę podjechała.
-Podwiozę cię. Ściemnia sie powoli.
-No to w takim razie chodźmy.
-racja.
Na miejsce dojechaliśmy po 10 minutach. Charlie czekała przy drzwiach ze łzami w oczach. Wybiegłam z auta i ją przytuliłam. Załkała cicho.
-Skarbie, co się stało?
-Wejdź opowiem ci. Kto siedzi w aucie?
-Niall.
-Niall Horan?
-Ten sam.
-Jak ty..?
-Opowiem ci później.
Podeszłam do Nialla.
-Możesz jechać do domu. Czuję, że krótkie to nie będzie.
-Poczekam w aucie.
-Jesteś kochany.-dałam mu buziaka w policzek i poszłam za Charlie.
W środku opowiedziała o swoim byłym już chłopaku, a potem ja opowiedziałam jej jak poznałam Nialla.
-Niesamowite. Po prostu podszedł i dał ci kartkę z numerem telefonu?
-Tak. To był najlepszy dzień w moim życiu.
-Skoro znacie sie 4 miesiące to ile już jesteście razem?
-Kilka dni.
-Szczęściara!!
-Chodź ze mną poznasz resztę. Nie będziesz sama siedzieć tutaj.
-Dziękuję jesteś najlepsza.
-W końcu jestem twoją najlepszą przyjaciółką i się martwię o ciebie. Chodźmy.
Wyszłam z domu pierwsza i wsiadłam do auta.
-Charlie może jechać z nami?
-No pewnie.
-Dziękuję. Nie chcę by siedziała sama.
-A co się stało?
-Opowiem ci później.-urwałam bo Charlie wsiadała już do samochodu. Kolejne 10 minut i byliśmy już w domu.
-Nadal nie mogę w to uwierzyć-powiedziała stojąc przed drzwiami.
-To uwierz. To tutaj mieszka całe One Direction.
Wyszczerzyłam się do niej i weszłyśmy.
-No jesteście w końcu gołąbeczki. Już martwiliśmy się o was.-zarumieniłam się.
-Chłopcy poznajcie moją najlepszą przyjaciółkę Charlie.
Każdy z chłopaków zapoznał się i wróciliśmy na kanapę. Około 21 razem z Charlie zaczęłyśmy się zbierać do mojego domu.

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 4 część 2

W końcu doszliśmy.reszte drogi prześmiałam z Niallem.Muszę przyznać jest zabawny.A ten jego śmiech aww.Chłopaki zakupili troche prowiantu na film.Po jakiejś pół godzinie ja poczułam naglą potrzebe skorzystania z wc a Niallowi potrzeba była dostawa popcornu,gdy się zobaczyliśmy zaczeliśmy uciekać żeby nikt nas nie zauwazył.
-ha ha udało się-krzyczał Niall
-widzisz.Wstraczy uwierzyć w siebie -odparłam.
Zwolnilismy. Znajdowaliśmy się spory kawałek za kinem ,żeby chłopaki nas znaleźli.Wyłączyliśmy swoje telefony -chłopaki by napewno dzwonili a my chcieliśmy cieszyć się sobą.Siedliśmy na ławcę.Wpatrywałam się w gwiazdy.
-spójrz znowu sercę
-bo to nasze sercę-spojrzał na mnie
 Nie odrywał ode mnie wzroku a ja od Niego.
-czemu sie tak przyglądasz?-spytałam w końcu.
-bo ślicznie wyglądasz-odparł usmiechnięty.
-a tak naprawdę?
-to jest prawda
-nie kłam.wiem kiedy kłamiesz
-ja mówie prawdę-zapierał się
-mów!-podniosłam głos
-nie odpuścisz prawda?
-nigdy.uparta to ja jestem
-ale ja nie powinnienem,bo to nie na miejscu a po za tym nie chcę się skrzywdzić.
-Niall ty mnie nigdy nie skrzywdzisz.Mów proszę.
-Tak bardzo chciałbym cię pocałować.Tak wiem to głupię ale marzą o tym..-ja na jego słowa zaczerwieniłam się.
-Niall ,ja tez o tym marzę.
-zrozum ja szaleje za tobą.Jesteś taka piękna,mądra nie mogę się opanować.
I w tym momęcie pochylił sie nademną.Ja czekałam ,a tu nic.I nasze usta się dotkneły.Był to taki delikany pocałunek.Widac było,że boi się ,że coś zepsuje.Ja zaś w tym momęcie byłam najszczęsliwszym człowiekiem na świecię.Motyli w brzuchu miałam z miliardy,cała się zaczerwieniłam,nie potrafiłam wydusic z siebie słowa.Widać było,że on to zauważył
-widzisz mówiłem,że to za wcześnie
-zakmnij się!-powiedziałam i pocałowałam go .Był to także delikatny pocałunek i czuć było,że był zaskoczony moim gestem.Pocałunek delikatny ale długi.
-nie potrafie już dłużej kryć swoich uczyć przed tobą.-mówił radosny Niall
-ja też.
-mam poważne pytanie-mówił tym razem poważnie
-mam się bać
-nie,to ja się bedę bał odpowiedzi.
-dobra boję się-mówiłam uśmiechnięta.
-Czy ty Kate Adams chciałabyś zostać moją dziewczyną.jeżeli nie zrozumiem.
Totalnie mnie zatkało. 
-rozumiem poczekam-powiedział Niall,ponieważ ja długo nie odpowiadałam byłam totalnie zszokowana.
-tak Niall Tak!! wariacię chcę byc z tobą i z nikim innym.-rzuciałam sie na Niego a on zaczą kręcić mnie w około
-Jesteś teraz moja dziewczyną.
-a ty moim chłopakiem.
usiedliśmy na ławce dalej wpatrując się w gwiazdy i na siebie.Nigdy nie było mi lepiej i ta świadomość ,że mam takiego wspaniałego chłopaka nie dawala mi spokoju.To wszystko było takie piękne.Normalnie jak w jakiejś bajcę.
-co nic nie mówisz-zapytał
-nie mogę uwierzyć w to co się stało.
-a jednak.-uśmiechną się
-wiesz co nie mówmy narazie chłopakom.Jestem ciekawa kiedy sie domyślą
-ale myslałem,że będę mógł moje uczucia okazywać cały czas
-oj prosze Niall.Jestem ciekawa na ile są bystrzy
-dobrze wszystko dla ciebie.Zbierajmy się jest juz późno.
-racja.
 Wracaliśmy tak do domu za rękę.Nadal byłam zaszokowana.To wsztko było takie,takie... no kurde takie cudowne.Nie jestem w stanie napisać jaka jestem szczęśliwa.I pomyśleć ,że i mi się przytrafiło szczęście. Ciekawa jak zareaguje na to moja mama. 
Weszliśmy do domu i smialismy się na cała chatę.Weszliśmy do salonu i przuwitał nas Lou.
-a gdzie nasz gołąbeczki się podziewały
-zwariowaliście! martwiliśmy się o was!-krzykna jak zawesze najmądzrzejszy z całej piątki Liam
-jesteśmy-powiedziałam
-to was nie usprawiedliwia.następnym razem zamknę was w klatce-krzykną i się uspokoił.
-Ja się będę zbierać.
-Odwiozę Cię- zaproponował Niall
Gdy dojechaliśmy pod mój dom powiedział:
-wiesz nie wiem czy bede w stanie to ukryć
-jakoś musisz
Pocałował mnie delikanie i dodał:
-dobranoc 
-słodkich snów-dodałam
-jak ty w nich będziesz to napewo bedą słodkie. 
_______________________________________
Małe zmiany w rozdziale ;3

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 4

 Nie była to spokojna noc. Co chwilę budziłam się zlana potem. Zeszłam do kuchni, aby napić się mleka- to zawsze mi pomagało. Nalałam sobie szklankę i wróciłam do łóżka. Tak jak myślałam zasnęłam od i spałam już spokojnie. Może to z nerwów bo jutro miałam zacząć pracę w agencji.
Wstałam o 8, bo w pracy miałam pojawić się o 9.30. Poszłam do łazienki, wzięłam krótki prysznic, po czym wyszłam z niej. Nie wiedziałam czy ubrać się elegancko czy normalnie. Lepiej zrobić dobre pierwsze wrażenie, więc ubrałam się elegancko, wysuszyłam włosy i zeszłam do kuchni. Przygotowałam sobie tosty z serem. Były pyszne. Umyłam zęby i wyszłam z domu ponieważ dochodziła 9. Po drodze wstąpiłam jeszcze do sklepu po drożdżówkę i sok. o 9:20 byłam już w agencji. Nagle poczułam że ktoś chwyta mnie za żebra i zaczyna gilgotać. Zaczęłam się głośno śmiać. Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla Louisa Zayn'a Harrego i Liama .
-Niall-udałam obrażoną-mam łaskotki
-Przepraszam nie mogłem się powstrzymać
-O rany -mruknął Louis do Zayna
Pierwsza sesja miała być zabawna. Chłopcy robili różne śmieszne miny. Druga sesja: romantyczna. Były kwiaty, serca, czułe miny. I na koniec sesja do magazynu.
-Dobra. Na dzisiaj koniec zdjęcia wyszły świetnie.Idźcie się przebrać.Ja skoczę do szefowej.
-Czekamy przy wejściu-powiedział Lou i wyszli do przebieralni.
Zapukałam do drzwi i weszłam, po czym podałam szefowej aparat.Oglądała zdjęcia i co chwilę widziałam, że po jej twarzy przemknął uśmiech.
-Bardzo dobrze się spisujesz jak na 17-sto latkę.
-Dziękuję.Fotografia to moja pasja.
-No widać, widać.Dobrze no to chyba tyle na dziś jesteś wolna do jutra. Chyba, że..
-Chyba, że ..?
-Nie znudziło ci się?-spytała zdawkowym tonem uśmiechając się.
-Nie. Nigdy!
-Żartuję oczywiście, nie chciałabym stracić tak dobrej stażystki.
-Dziękuję-zarumieniłam się-Do widzenia
-Do widzenia.
Chłopcy już czekali.
-I jak zdjęcia?-spytał Liam
-Wspaniałe-odrzekłam
-Gratulacje!
-No ale nie byłyby wspaniałe gdyby nie wy-widziałam że po ich twarzach przemknął rumieniec a ja zaśmiałam się zbyt głośno- Chodźmy już -powiedziałam
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do domu chłopców. Droga minęła na śpiewaniu piosenek. Kiedy dojechaliśmy i wszyscy wysiedli z auta Niall zatrzymał mnie .
-Słuchaj, może wybralibyśmy się do kina?
-Hmm, dobrze kiedy?
-Dzisiaj po obiedzie?
-Dobrze.
Weszliśmy do środka, a ja od razu udałam się do kuchni by ugotować obiadek.
-Chłopcy może zjemy dziś jakieś Polskie danie?
-Ja się piszę-zgodził się Niall-jestem głodny
-Ty zawsze jesteś głodny- wtrącił Lou-ja też mogę spróbować
-I ja-powiedział Zayn
-Ja też-zgodził się i Harry
-Mmm ja też jestem głodny-przyznał Liam
-No to do sklepu po składniki ja przygotuję listę zakupów.
Przygotowałam listę i pół godziny później miałam wszystkie składniki przed sobą. Planowałam zrobic kotleta schabowego, ziemniaki i mizerię ze świeżych ogórków ze śmietaną i pieprzem. Wyczytałam w internecie jak  sporządza się to danie i z tego co wywnioskowałam jest ono bardzo proste. Zaczęłam od rozbicia mięsa i opanierowania go. Położyłam na patelce i postawiłam ziemniaki na gazie. Pokroiłam ogórki dodałam śmietanę pieprzu, soli. Po chwili kotlety były gotowe a ziemniaki ugotowane. Utłukłam je i posypałam koperkiem.
-Obiad gotowy.-zawołałam. W mgnieniu oka wszyscy pojawili się przy stole i zaczęli nakładać jedzenie.Po skończeniu zaczęli sprzątać. Zdziwiłam się troszkę, ale nie przeszkadzało mi to. Kino mieliśmy zaplanowane na 15:30 więc była jeszcze chwila na przetrawienie tego porządnego polskiego obiadu.
-Było pyszne dziękujemy- powiedzieli wszyscy
-Nie ma za co cieszę się.
Poszliśmy do salonu i włączyliśmy jakiś film. Doszła 15 więc zaczęliśmy się zbierać.
-Dokąd idziecie?
-Do kina
-My też chcemy iść do kina-zwierzył się Louis
-Szkoda bo nie pójdziecie-prychnął Niall
-Nie bądźcie tacy. Zostawicie nas tutaj na pastwę losu?-ciągnął Louis
-Mieliśmy taki zamiar.
-Dobra zbieramy się chłopaki-oznajmił Zayn
Z twarzy blondyna można było wywnioskować, że nie jest zadowolony z obrotu sprawy. Liczył na to że spędzimy czas razem sami. Bez owijania w bawełnę- ja też na to liczyłam. Jak byliśmy sami, a nie zdarzało się to często, było mi tak dobrze. Jak nigdy. Co się dziwić. Bardzo go polubiłam. Postanowiliśmy do kina iść pieszo. Wcale nie było tak daleko ale czwórka lenióchów  składzie: Harry Liam Louis i Zayn sądzili inaczej. Cóż jak chcieli obejrzeć film to musieli się troszkę przejść. Z Niallem oddaliliśmy się troszeczkę od nich by chociaż swobodnie pogadać.
-ten wieczór mieliśmy spędzić razem.przepraszam- tłumaczy się zasmucony Niall
-jeszcze nie wszystko stracone-uśmiechnęłam się
-co masz na myśli?-spytał zaskoczony Niall
-Jak będziemy już w kinie to możemy im uciec
-Ty masz zawsze dobre pomysły-przyznał
-czemu ja się temu nie dziwię. a gdzie uciekamy?
- A gdzie chcesz
-To twoja działka!
-może do parku?
-jestem za
-super nie będzie tak źle jakby się wydawało .
-widzisz, wystarczy tylko ruszyć główką.-zaśmiałam się.
-nie czepiaj się-odpowiedział
- A wy z czego tak rżycie?-zapytał Louis
-Z Ciebie się śmiejemy-powiedział Niall a ja jeszcze bardzie wybuchłam śmiechem

________________________________________________
No ten jest trochę krótszy ale to tylko dla tego że nie miałam weny. :) publikacja przedłużyła się bo miałam mały szlabanik i dopiero dzisiaj mogłam wejść na komputer. kocham was ♥♥ komentujcie ♥♥ dzięki tym ,którzy czytają jesteście boscy ♥♥

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 3

Popatrzyliśmy na nasze dłonie w tym samym czasie. Zarumieniłam się i odniosłam wrażenie że on też troszkę poczerwieniał, ale nie odłączyliśmy sie już od siebie. Chodziliśmy tak wokół parku rozmawiając o dzieciństwie, szkole. Zrobiło się zimo a ja nie wzięłam żadnego swetra.
-Zimno ci ? -spytał
-Troszkę- odparłam
-Trzymaj-podał mi swoją dżinsową kurtkę
-Tobie nie będzie zimno ?
-Nie, ja jestem gorącym chłopakiem-oboje parsknęliśmy śmiechem
-Wspaniale powiedziałam nadal chichocąc. Zawiał wiaterek więc szczelniej okryłam się kurtką.Dochodziliśmy już do auta gdy zza krzaków wyskoczył jakiś facet z aparatem. Niall puścił moją rękę. Mogłam się domyślić, że to paparazzi, przecież Niall jest gwiazdą musiał nas śledzić. Kazał mi zasłaniać twarz jak najbardziej mogłam dopóki nie wsiedliśmy do auta i nie odjechaliśmy.
-On nas śledził przez całą drogę?-spytałam
-Najprawdopodobniej tak. I najprawdopodobniej do końca tygodnia pokażą się zdjęcia z dzisiaj.Przepraszam że cię tutaj wyciągnąłem
-Nie szkodzi. To był najlepszy dzień w moim życiu.
-Cieszę się że tak myślisz. -uśmiechnął się
Podjechaliśmy pod mój dom już miałam wysiąść, gdy nagle Nialler zawołał
-Kate, a bilety?
-Och zapomniałam.Poczekaj.- wbiegłam do domu i po minucie byłam z powrotem z pieniędzmi.-Trzymaj-podałam mu pieniądze.
-Ale ja ci te bilety daje nie musisz za nie płacić
-Dziś już za mnie zapłaciłeś. Weź je!
-No dobrze.
-Dziękuję- powiedziałam a on dał mi bilety
-No to do zobaczenia. Dobranoc.
-Dobranoc-pomachałam mu  zamknęłam drzwi auta i weszłam do domu.
-Patrzcie co mam! - powiedziałam do rodziców
-O, co to ?-spytała mama
-Bilety na koncert
-Kogo?- tym razem to był tata
-One Direction- wyszczerzyłam się
-Skąd? przecież w telewizji mówili, że jeszcze nie ma ich w sprzedaży -zdziwiła się mama
-Od mojego bardzo dobrego kolegi
-Hmm kolegi ?
-Och tato przestań-udałam oburzenie.Z nimi zawsze można było pożartować, za to bardzo ich kochałam.-No to idę do pokoju. Dobranoc.
Włączyłam laptopa i weszłam na face. Tym razem nie było już tak spokojnie. Na stronkach One Direction było mnóstwo moich i Nialla zdjęć. Napisałam do niego by to zobaczył. Nie wiem czy miałam się cieszyć, czy nie. Zamknęłam laptopa i usnęłam
*Następny dzień*
-Wstawj!- krzyknęła mama już 11 pomóż mi trochę.
-Ale mi się dobrze spało-mruknęłam
-Zapewne ale teraz już wstawaj.-Rzuciła we mnie jakąś poduszką.
-Ej no-zaśmiałam się
Wyskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam krótki prysznic.Po rozczesaniu i wyczesaniu włosól ubrałam kremowe rurki czarną bokserkę czerwoną bandamę i sweter.przypudrowałam troche twarz, bo stawiam na natrualność. Zeszłam do kuchni by pomóc mamie.
-Mamy dziś gości.
-Kogo?
-Ciocia i wujek przychodzą.
-Och. Dawno ich nie było.
-No i dla tego musimy się trochę przygotować.
-No.
Po godzinie skończyłyśmy i poszłam do pokoju. Wujostwo miało przyjść około 17 więc miałam jeszcze dużo czasu dla siebie. Zobaczyłam, że ktoś podjeżdża pod dom. Rozpoznałam czarne bmw więc podbiegłam do okna. Niall zadzwonił do drzwi. Ucieszyłam się, że mimo plotek tutaj przychodzi. Zapukał do drzwi i wszedł.
-Cześć-powiedział nieśmiało
-Cześć
-Może chciałabyś przejść się gdzieś? Na przykład do kina?
-Świetnie poczekaj.Przebiorę się.
-Nie musisz.Wyglądasz świetnie.
-No to w takim razie chodźmy.-uśmiechnęłam się.
W kinie było super. Byliśmy na horrorze. Seans trwał około 2 godzin po czym wróciliśmy do mojego domu i poszliśmy do pokoju. Kiedy byliśmy na miejscu położyliśmy się na łóżku i włączyliśmy telewizje. Leciał jakiś romantyczny film. Szybko przysnęłam choć nie byłam zmęczona. Nie wiem ile drzemałam ale obudziłam się na ramieniu Nialla.
-O, cześć śpiochu.-przywitał mnie swoimi białymi prostymi perełkami.
-Długo spałam?
-Około godziny.
-Uff to dobrze bo mamy dziś gości. Która godzina?
-Około 17.
-Co ?!-Wyleciałam z łóżka i pobiegłam do łazienki się ogarnąć. Po 5 minutach byłam gotowa. W tym samym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi. Już przyszli.
-No to ja pójde-powiedział Niall
-Nie musisz to tylko wujek i ciocia.
-Nie będę robił kłopotu.
-Nie robisz naprawdę.
-No dobrze zostanę.
Zeszliśmy na dół przywitać gości. Oczywiście zostałam obrzucona komplementami jak berdzo urosłam i wyładniałam. Po pół godzinie mnie i Niallowi trochę się znudziło, więc przeprosiliśmy i poszliśmy do mojego pokoju.
-Hmm może pójdziemy do mnie ?-zaproponował-poznasz lepiej chłopaków?
-No dobrze.
-No to chodźmy
Zeszliśmy znów na dół. Powiedziałam mamie że wychodzę i pożegnałam się z wszystkimi. Dom Horanka nie był daleko. Szybko dojechaliśmy, a gdy weszliśmy do środka muzyka była włączona na full a chłopacy tańczyli śpiewali i wszystko co się dało.
-Siema-powiedział Niall- Siema-tym razem wykrzyczał
-O siema -powiedział Louis ściszając muzykę
-To jest Kate już ją znacie jest naszą fotografką
-Cześć Kate-pomachałam im i uśmiechałam się
-To jest Harry, to Louis to Liam a to Zayn
Po przedstawieniu się sobie oficjalnie usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy telewizję. Siedzieliśmy tak rozmawiając i dobrze się bawiąc. Popatrzyłam na zegarek było już trochę późno, więc zaczęłam się zbierać. Niall odwiózł mnie do domu i pożegnał się
-Do jutra- powiedział
-Do jutra-odpowiedziałam i poszłam do domu
Gości już nie bylo. Pomogłam mamie posprzątać i poszłam się wykąpać. Po krótkim prysznicu poszłam spać.

________________________________________________________
Nie było 1 komentarza ale macie rozdział 3 . <333 do końca tygodnia będzie rozdział 4 komentujcieee ;***