Nie była to spokojna noc. Co chwilę budziłam się zlana potem. Zeszłam do kuchni, aby napić się mleka- to zawsze mi pomagało. Nalałam sobie szklankę i wróciłam do łóżka. Tak jak myślałam zasnęłam od i spałam już spokojnie. Może to z nerwów bo jutro miałam zacząć pracę w agencji.
Wstałam o 8, bo w pracy miałam pojawić się o 9.30. Poszłam do łazienki, wzięłam krótki prysznic, po czym wyszłam z niej. Nie wiedziałam czy ubrać się elegancko czy normalnie. Lepiej zrobić dobre pierwsze wrażenie, więc ubrałam się elegancko, wysuszyłam włosy i zeszłam do kuchni. Przygotowałam sobie tosty z serem. Były pyszne. Umyłam zęby i wyszłam z domu ponieważ dochodziła 9. Po drodze wstąpiłam jeszcze do sklepu po drożdżówkę i sok. o 9:20 byłam już w agencji. Nagle poczułam że ktoś chwyta mnie za żebra i zaczyna gilgotać. Zaczęłam się głośno śmiać. Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla Louisa Zayn'a Harrego i Liama .
-Niall-udałam obrażoną-mam łaskotki
-Przepraszam nie mogłem się powstrzymać
-O rany -mruknął Louis do Zayna
Pierwsza sesja miała być zabawna. Chłopcy robili różne śmieszne miny. Druga sesja: romantyczna. Były kwiaty, serca, czułe miny. I na koniec sesja do magazynu.
-Dobra. Na dzisiaj koniec zdjęcia wyszły świetnie.Idźcie się przebrać.Ja skoczę do szefowej.
-Czekamy przy wejściu-powiedział Lou i wyszli do przebieralni.
Zapukałam do drzwi i weszłam, po czym podałam szefowej aparat.Oglądała zdjęcia i co chwilę widziałam, że po jej twarzy przemknął uśmiech.
-Bardzo dobrze się spisujesz jak na 17-sto latkę.
-Dziękuję.Fotografia to moja pasja.
-No widać, widać.Dobrze no to chyba tyle na dziś jesteś wolna do jutra. Chyba, że..
-Chyba, że ..?
-Nie znudziło ci się?-spytała zdawkowym tonem uśmiechając się.
-Nie. Nigdy!
-Żartuję oczywiście, nie chciałabym stracić tak dobrej stażystki.
-Dziękuję-zarumieniłam się-Do widzenia
-Do widzenia.
Chłopcy już czekali.
-I jak zdjęcia?-spytał Liam
-Wspaniałe-odrzekłam
-Gratulacje!
-No ale nie byłyby wspaniałe gdyby nie wy-widziałam że po ich twarzach przemknął rumieniec a ja zaśmiałam się zbyt głośno- Chodźmy już -powiedziałam
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do domu chłopców. Droga minęła na śpiewaniu piosenek. Kiedy dojechaliśmy i wszyscy wysiedli z auta Niall zatrzymał mnie .
-Słuchaj, może wybralibyśmy się do kina?
-Hmm, dobrze kiedy?
-Dzisiaj po obiedzie?
-Dobrze.
Weszliśmy do środka, a ja od razu udałam się do kuchni by ugotować obiadek.
-Chłopcy może zjemy dziś jakieś Polskie danie?
-Ja się piszę-zgodził się Niall-jestem głodny
-Ty zawsze jesteś głodny- wtrącił Lou-ja też mogę spróbować
-I ja-powiedział Zayn
-Ja też-zgodził się i Harry
-Mmm ja też jestem głodny-przyznał Liam
-No to do sklepu po składniki ja przygotuję listę zakupów.
Przygotowałam listę i pół godziny później miałam wszystkie składniki przed sobą. Planowałam zrobic kotleta schabowego, ziemniaki i mizerię ze świeżych ogórków ze śmietaną i pieprzem. Wyczytałam w internecie jak sporządza się to danie i z tego co wywnioskowałam jest ono bardzo proste. Zaczęłam od rozbicia mięsa i opanierowania go. Położyłam na patelce i postawiłam ziemniaki na gazie. Pokroiłam ogórki dodałam śmietanę pieprzu, soli. Po chwili kotlety były gotowe a ziemniaki ugotowane. Utłukłam je i posypałam koperkiem.
-Obiad gotowy.-zawołałam. W mgnieniu oka wszyscy pojawili się przy stole i zaczęli nakładać jedzenie.Po skończeniu zaczęli sprzątać. Zdziwiłam się troszkę, ale nie przeszkadzało mi to. Kino mieliśmy zaplanowane na 15:30 więc była jeszcze chwila na przetrawienie tego porządnego polskiego obiadu.
-Było pyszne dziękujemy- powiedzieli wszyscy
-Nie ma za co cieszę się.
Poszliśmy do salonu i włączyliśmy jakiś film. Doszła 15 więc zaczęliśmy się zbierać.
-Dokąd idziecie?
-Do kina
-My też chcemy iść do kina-zwierzył się Louis
-Szkoda bo nie pójdziecie-prychnął Niall
-Nie bądźcie tacy. Zostawicie nas tutaj na pastwę losu?-ciągnął Louis
-Mieliśmy taki zamiar.
-Dobra zbieramy się chłopaki-oznajmił Zayn
Z twarzy blondyna można było wywnioskować, że nie jest zadowolony z obrotu sprawy. Liczył na to że spędzimy czas razem sami. Bez owijania w bawełnę- ja też na to liczyłam. Jak byliśmy sami, a nie zdarzało się to często, było mi tak dobrze. Jak nigdy. Co się dziwić. Bardzo go polubiłam. Postanowiliśmy do kina iść pieszo. Wcale nie było tak daleko ale czwórka lenióchów składzie: Harry Liam Louis i Zayn sądzili inaczej. Cóż jak chcieli obejrzeć film to musieli się troszkę przejść. Z Niallem oddaliliśmy się troszeczkę od nich by chociaż swobodnie pogadać.
-ten wieczór mieliśmy spędzić razem.przepraszam- tłumaczy się zasmucony Niall
-jeszcze nie wszystko stracone-uśmiechnęłam się
-co masz na myśli?-spytał zaskoczony Niall
-Jak będziemy już w kinie to możemy im uciec
-Ty masz zawsze dobre pomysły-przyznał
-czemu ja się temu nie dziwię. a gdzie uciekamy?
- A gdzie chcesz
-To twoja działka!
-może do parku?
-jestem za
-super nie będzie tak źle jakby się wydawało .
-widzisz, wystarczy tylko ruszyć główką.-zaśmiałam się.
-nie czepiaj się-odpowiedział
- A wy z czego tak rżycie?-zapytał Louis
-Z Ciebie się śmiejemy-powiedział Niall a ja jeszcze bardzie wybuchłam śmiechem
________________________________________________
No ten jest trochę krótszy ale to tylko dla tego że nie miałam weny. :) publikacja przedłużyła się bo miałam mały szlabanik i dopiero dzisiaj mogłam wejść na komputer. kocham was ♥♥ komentujcie ♥♥ dzięki tym ,którzy czytają jesteście boscy ♥♥
Świetnyyy ;** Cieszę się że akcja się rozkręca :D Lecę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam dzisiaj na tego bloga i od razu mi się spodobał :D
OdpowiedzUsuńPowinnaś zmienić te napisy na dole z "zabawny - interesujący - fajny" na "Kocham - super - fajny ;P