sobota, 23 lutego 2013
Rozdział 5
W nocy znów nie mogłam spać, ale tym razem ze szczęścia. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że mam tak wspaniałego chłopaka. Zawsze marzyłam, żeby chociaż spotkać chłopców, a teraz nie dość, że z nimi pracuję, są moimi przyjaciółmi to jeszcze jeden jest moim chłopakiem. Niall jest taki opiekuńczy, wrażliwy, troskliwy. On jest inny od wszystkich. Cieszy się każdą chwilą życia a do tego jest taki przystojny i zabawny. Zeszłam po cichutku do kuchni bo była dopiero 4 nad ranem, a nie chciałam obudzić rodziców. Mieli ciężki dzień w pracy i maja prawo do tego by się porządnie wyspać. Nalałam sobie soku do szklanki i usiadłam na parapecie. Popatrzyłam się na światła oddające blask z oddali. Rozmarzyłam się, że to Paryż. Zawsze chciałam pojechać do Paryża. Takie marzenie z dzieciństwa, ale nigdy nie było pieniędzy na wycieczki za granice. Odłożyłam szklanką do zlewu i poszłam spać dalej. Gdy wchodziłam po schodach natknęłam się na mamę.
-Czemu nie śpisz?-spytała cała zaspana
-Pić mi się chciało.
-To tak jak mi.
-Dobra zmykam
-Dobranoc-ziewnęła
Dobranoc, a raczej miłej drzemki bo za 4 godziny trzeba było wstać z powrotem, a ja byłam zwolenniczką długiego spania. Ja po prostu kocham spać. Po niedługiej chwili zasnęłam. Tym razem obudził mnie dźwięk telefonu. Wstałam niechętnie, w domu panowała straszna cisza, nic nie było słychać. Poszłam po cichutku do łazienki, ubrałam czarne spodnie i białą bluzkę, rozczesałam włosy i spięłam w wysokiego kucyka wypuszczając grzywkę. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie dwie kanapki i herbatę. Szybko zjadłam. Nie musiałam jeszcze wychodzić ale chciałam jeszcze zahaczyć o dom mojego wspaniałego chłopaka. Na dworze było zimno, ale cóż się dziwić nadchodził październik. Nałożyłam mój cieplutki płaszczyk, adidasy i parasol do ręki ponieważ padał deszczyk. Szłam spacerkiem i po 10 minutach byłam już pod domem chłopaków. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył Liam.
-O cześć-przywitał mnie radośnie-wejdź, wszyscy jeszcze śpią bo wczoraj trochę długo posiedzieliśmy.
-Imprezka?
-Można tak powiedzieć-wyszczerzył się-może chcesz coś zjeść właśnie miałem robić?
-Nie dziękuję.-uśmiechnęłam się i ruszyłam w kierunku sypialni Nialla.
Po cichutku na paluszkach weszłam do sypialni Horanka i wskoczyłam na łóżko.
-Co?.. Co się dzieje?- zdziwił się zaspany
-Dzień dobry mój chłopaku -przywitałam go delikatnym pocałunkiem.
-Dzień dobry moja dziewczyno -odwzajemnił pocałunek.
-Chodź Liam robi śniadanie. -uśmiechnęłam się
-Ochh to dobrze bo zgłodniałem.
-Ty zawsze jestes głodny! - zaśmiałam się
Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do kuchni
-O jak pachnie- wyznał Niall na wejściu
-Moja specjalność: jajecznica- i wyszczerzył się- Kate chcesz troszkę?
-No troszkę. Chcę spróbować tej Twojej specjalności.
Jajecznica była pyszna! Niallerowi też smakowało bo jadł aż mu się uszy trzęsły.
-Mmm pychotka-powiedziałam odkładając talerz do zlewu.
-Dziękuję.
-Pójdę obudzić resztę.-odparłam i ruszyłam
Pukałam od drzwi Zayna poprzez drzwi Lou do drzwi Harrego. Chyba nie byli zadowoleni z nagłej pobudki. Wychodzili po kolei z pokojów pocierając gałki oczne rażone przez światło.
-Dzień dobry- przywitałam wszystkich śpiochów-
-Hej Kate- Harry przytulił mnie.
Poklepałam go po plecach i odsunęłam się. W końcu moim chłopakiem był Niall. Nadal nie mogłam uwierzyć w to szczęście. Niall mógł mieć każdą dziewczynę, a zakochał się we mnie.Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Zapatrzyłam się w niego. W jego piękne hipnotyzujące niebieskie tęczówki, we włosy w cudownym nieładzie, jego proste ząbki. To jest to co kochałam ale od niedawna jeszcze o tym nie wiedziałam. Czułam, że to mężczyzna mojego życia. Z zamyślenia wyrwała mnie machając ręka Lou przed moją twarzą.
-Coś ty się tak zamyśliła?-spytał
-A tak myślę co by było jakbym was nie poznała
-Strasznie nudno zapewne-powiedział Zayn
-I smutno.- powiedział Liaś
-Tak, napewno. Dzięki że jesteście!- objęłam ich ramionami i przytuliłam do siebie
-To co dziś robimy ?-spytał Horanek
-Ja muszę iść na chwilkę do agencji i wrócę. No w sumie to już muszę iść.
-Odwiozę cię- zaproponował się Lou
-Dzięki.
Uśmiechnęłam się i poszłam ubrać płaszcz. Pięć minut później wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta.
-To jak tam z naszym Horankiem się układa? Lubicie się bardzo co nie?
-Co masz na myśli? -spytałam podejrzliwie
-Mam na myśli to że dzieje się coś pomiędzy wami. Widzę to.
Na szczęście nie musiałam odpowiadać bo dojeżdżaliśmy pod agencję.
-Dzięki Lou, będę za chwilę.
-Zadzwoń jak będziesz wychodzić to przyjadę po ciebie.
-Niee, przejdę się. -pomachałam mu uśmiechnęłam się i poszłam
Więc Louis już domyślał się, żę między mną a Niallem coś jest. Jednak nie są tacy głupiutcy jak myślałam. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i weszłam do środka. Udałam się do biura szefowej bo miała mi coś do przekazania.
-Masz zrobić zdjęcia do gazety.-oświadczyła gdy weszłam i przywitałam się.- Jeszcze nie wiem jakiej, ale to będzie na pewno gazeta młodzieżowa.
-Dobrze. A kiedy?
-Jakoś w przyszłym tygodniu powiem ci co będzie tematem. Czyli pewnie za dwa trzy tygodnie.
-Dobrze.
-No to chyba na tyle. Możesz iść.
-Dziękuję. Do widzenia.- szefowa uśmiechnęła się i wróciła do swojej pracy.
Wyszłam z budynku i udałam się w stronę domu chłopaków. Szłam piechotą bo chciałam w spokoju pomyśleć.
Co by było gdybym nigdy nie spotkała Nialla? Louisa? Liasia? Harrego? czy Zayna? Jakby wtedy wyglądał moje życie? Dużo pytań mało odpowiedzi. Z zamyślenia wyrwał mnie widok domu chłopców. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-O już jesteś? Co chciała szefowa?- spytał Harry
-Aa mam zrobić sesję do gazety młodzieżowej. Gdzie wszyscy? I co tak ładnie pachnie?
-Ach nie wiem może kwiaty? Chodź muszę ci pokazać coś w moim pokoju.
-No dobrze.-zdziwiłam się, ale poszłam z nim.
-Wejdź.
-Co chciałeś mi pokazać?
-No nie widzisz?
-Nie.-wyszczerzyłam się?-Harry co wy kombinujecie?
-Nic.-spojrzałam na nirgo podejrzliwie.-Naprawdę.Uwierz mi.
-No powiedzmy że ci wierze.Co mam zobaczyć?
-No posprzątałem.
-Ha ha ha brawo-
-Dziękuję. Starałem się.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-No chodźmy na dół- powiedział Harry
-Ok.
Zeszliśmy i moim oczom ukazał się pięknie zastawiony stół z różnymi potrawami.
-Chłopcy sami to zrobiliście?
-Wszyściuśeńko!-odparli wszystko na raz.
-Wiedziałam że coś kombinujecie.
-Wszystko dla mojej dziewczyny.
-Och Niall miałeś im nie...
-Nie martw się, domyślili się już wczoraj. Jedna nie są tacy głupi jak myślałem.
Louis uderzył go w ramię.
-No to siadajmy.Głodny jestem.
-Ty zawsze jestes głodny-powiedzieli wszyscy chórem.
-Obiad był pyszny. Dziękuję.
-Nie ma za co.
-Jesteście najlepsi na świecie!
-Weź bo się zarumienię-powiedział Lou a reszta parsknęła śmiechem.
-Tak prawda.-wstałam i zaczęłam sprządąć
-Zostaw my posprzątamy.
-Wy już zrobiliście pyszny obiad teraz ja sprzątam
-No to chociaż pomożemy
-Skoro tak bardzo chcecie.
Posprzątaliśmy i poszliśmy do salonu. Włączyliśmy film zrobiliśmy popcorn i oglądaliśmy jakąś komedie,która nie była śmieszna. Zadzwonił mój telefon. Była to moja najlepsza przyjaciółka Charlie.
-Cześć Kate.Podjechałabyś do mnie?
-No oczywiście za chwilę będę
-Kto to ? -spytał Niall
-Charlie. Moja przyjaciółka.
-Och. co chciała?
-Bym do niej na chwilkę podjechała.
-Podwiozę cię. Ściemnia sie powoli.
-No to w takim razie chodźmy.
-racja.
Na miejsce dojechaliśmy po 10 minutach. Charlie czekała przy drzwiach ze łzami w oczach. Wybiegłam z auta i ją przytuliłam. Załkała cicho.
-Skarbie, co się stało?
-Wejdź opowiem ci. Kto siedzi w aucie?
-Niall.
-Niall Horan?
-Ten sam.
-Jak ty..?
-Opowiem ci później.
Podeszłam do Nialla.
-Możesz jechać do domu. Czuję, że krótkie to nie będzie.
-Poczekam w aucie.
-Jesteś kochany.-dałam mu buziaka w policzek i poszłam za Charlie.
W środku opowiedziała o swoim byłym już chłopaku, a potem ja opowiedziałam jej jak poznałam Nialla.
-Niesamowite. Po prostu podszedł i dał ci kartkę z numerem telefonu?
-Tak. To był najlepszy dzień w moim życiu.
-Skoro znacie sie 4 miesiące to ile już jesteście razem?
-Kilka dni.
-Szczęściara!!
-Chodź ze mną poznasz resztę. Nie będziesz sama siedzieć tutaj.
-Dziękuję jesteś najlepsza.
-W końcu jestem twoją najlepszą przyjaciółką i się martwię o ciebie. Chodźmy.
Wyszłam z domu pierwsza i wsiadłam do auta.
-Charlie może jechać z nami?
-No pewnie.
-Dziękuję. Nie chcę by siedziała sama.
-A co się stało?
-Opowiem ci później.-urwałam bo Charlie wsiadała już do samochodu. Kolejne 10 minut i byliśmy już w domu.
-Nadal nie mogę w to uwierzyć-powiedziała stojąc przed drzwiami.
-To uwierz. To tutaj mieszka całe One Direction.
Wyszczerzyłam się do niej i weszłyśmy.
-No jesteście w końcu gołąbeczki. Już martwiliśmy się o was.-zarumieniłam się.
-Chłopcy poznajcie moją najlepszą przyjaciółkę Charlie.
Każdy z chłopaków zapoznał się i wróciliśmy na kanapę. Około 21 razem z Charlie zaczęłyśmy się zbierać do mojego domu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cześć. Nominowałam cię do The Versatile Blogger! Więcej u mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-o-nastolatkach69.blogspot.com/
Hej, hej! :)
OdpowiedzUsuńOdkryłam tego bloga przez jeden wielki przypadek.xd jednak z nudów przeczytałam go ;d No i muszę przyznać...hmm...jak to powiedzieć? ;x Odebrałaś mi mowę haha:D
Opowiadanie jest genialne i ciekawe:) Rozdział jest naprawdę wciągający. Wszystko piszesz z takimi emocjami...
Nie potrafiłam przestac czytać tego opowiadania;o I tak czytam, czytam...a tu koniec:(
Masz wielki talent, wenę która cię nie odstępuję! :D
Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały- jestem bardzo ciekawa co wymyslisz! :)
Chciałabym także zaprosić cię do mnie
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
Liczę na twoją opinię;)
A moze nawet obserwację;x - odwdzięczam sie<3
+ zapraszam do udziału w konkursie;)