Tysiące myśli krążyły mi po głowie. Spojrzałam na mamę. Siedziała skulona na podłodze. Słyszałam jej głośny oddech i założę się, że nie tylko ja w tym pomieszczeniu.
-Proszę pani. -moje myśli przerwał lekarz- Pani Adams, proszę ze mną.
Mama wstała i na trzęsących kolanach poszła za nim. Nagle stanęła jak wryta. Popatrzyła na mnie przez ramie i delikatnie skinęła głową, żebym poszła z nią.
-Wiem, że to nie odpowiednia pora, ale musi pani wypełnić potrzebne dokumenty.
Popatrzył na nią z żalem budującym mu się w oczach, a mama jak gdyby nigdy nic wstała i oświadczyła:
-Chcę się z nim zobaczyć!
-Ale pani Adams...
-Teraz
-W tym momencie to nie możliwe.
-Mamo..
-Nie. Ja w to nie wierzę.
-Proszę pana czy te dokumenty mogę wypełnić ja?
-Ile masz lat?
-Za dwa miesiące 18, ale widzi pan, mama nie da rady.
-No dobrze.
Otarłam łzę z policzka i poszłam za lekarzem. W swoim gabinecie podał mi cienki plik kartek i długopis. Nie wiem po co im informacje dotyczące pracy mojego taty. Kolejne łzy skumulowały się pod powiekami kiedy podpisywałam dokument.
***Niall***
Chodziłem zdenerwowany po salonie. Kate miała zadzwonić i powiedzieć mi co się stało. Siadłem na kanapie ale nie usiedziałem długo.
-Coś ty taki zdenerwowany?- spytał Liam rzucając we mnie poduszką
-Tata Kate miał wypadek, leży w szpitalu. Dziś zadzwoniła do mnie i powiedziała, że jego stan się pogorszył.-Kątem oka zobaczyłem, że mina mu zrzedła. Zadzwonił telefon. Jak poparzony podbiegłem do kredensu i odebrałem, ale jak szybko to zrobiłem tak szybko się rozłączyłem. Pieprzone reklamy. Znów zadzwonił telefon.
-NIE, NIE CHCĘ ZMIENIĆ OPERATO...
-Niall to ja
-Kate? O jejku przepraszam.
-Niall możesz tutaj przyjechać?
-No pewnie zaraz będę.
Już po tonie jej głosu wiedziałem, że nie jest najlepiej. Schowałem telefon do kieszeni, włożyłem kurtkę i chwyciłem kluczyki leżące na gzymsie kominka. Wyprowadziłem auto z garażu i po chwili już jechałem w stronę szpitala.
***Kate***
"Kate ogarnij się" pomyślałam ścierając kolejną łzę. Nadal siedziałam za biurkiem doktora z długopisem w ręku wypełniając ostatnią lukę na papierze. Odłożyłam go na miejsce i wzięłam kartki do ręki, by oddać je lekarzowi. Wyszłam z gabinetu. Skręcając w kolejny korytarz myślałam tylko o mnie i mamie. Czy sobie poradzimy. Niall wyjeżdża za 3 w trasę. Weszłam w ostatni zakręt i mój wzrok zaczął szukać mamy, ale jej nigdzie nie było! Spanikowałam lekko przeczesując wzrokiem resztę pomieszczenia.
-Przepraszam pana! Nie widział pan wysokiej, szczupłej kobiety. Siedziała tutaj obok pana. Nie widział jej... -przerwałam widząc kręcenie głową- A..a może pani-spytałam kobiety bacznie przeglądającej się uprzedniej rozmowie.
-Też jej nie widziałam słonko, dopiero przyszłam.
Głośno wypuściłam powietrze z płuc i pobiegłam do kolejnej kobiety stojącej w korytarzu.
-Przepraszam! Czy nie widziała pani kobiety? Wysoka, szczupła, brązowe włosy.
-Och widziałam! Wyglądała na załamaną. -powiedziała się starym zmęczonym głosem.
-A widziała, pani może gdzie pobiegła?
-W stronę toalet- uśmiechnęła się
-Dziękuję!
Pobiegłam w tym kierunku, a w moją stronę szedł szybkim krokiem Niall.
-Kate! Co się stało?!- zapytał
-Mama... nie wiem gdzie jest. Siedziała tam i zniknęła kiedy wróciłam z gabinetu.- powiedziałam roztrzęsionym głosem.- Tamta pani powiedziała mi, że pobiegła w stronę toalet.
-Zaraz, a co z twoim tatą?- zakryłam twarz w dłoniach próbując nie rozpłakać się na nowo. Zrozumiał mnie bez słów chwytając mnie na ręce i przytulając mocno. Wyswobodziłam się po chwili i pociągnęłam go za rękę. Zobaczyłam świecący się mały znaczek ''toalety'' i poczułam ulgę wchodząc i widząc mamę siedzącą pod ścianą.
-Mamo! Dobrze, że jesteś.
-Przepraszam.
Usłyszeliśmy spuszczanie wody i z jednej kabiny wyszła jakaś kobieta. Spojrzała wymownie na Nialla i wyszła, ale co się dziwić, w końcu to damska toaleta.
-Chodź jedziemy.
Podałam jej rękę, by pomóc jej wstać. Zachwiała się lekko, ale zaraz już szłyśmy w stronę wyjścia. Poradzimy sobie. Jestem tego pewna.
___________________________________________
Lalalalalal skończone i teraz zastanawia mnie ile dacie mi komentarzy tak sami z siebie ;-)
Nie wiem czy dobrze odwzorowałam ten klimat przy stracie kogos tak bliskiego gdyż nigdy nie spotkało mnie to i mam nadzieję ze nie spotka :)
Napiszcie mi czy się podobało bo już mam pomysł na następny rozdział haha
<33333333 Jesteście najlepsi nawet nie wiecie jak miło się czyta te wszystkie komentarze <3
Kocham Cię! <3
OdpowiedzUsuńAle czemu? Czemu jej tata musiał umrzeć?
Tak bardzo mi jej szkoda. Jej i jej mamy :(
Niall na pewno im pomoże...jestem tego pewna!
Pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do mnie:)
cassie-and-one-direction.blogspot.com
Zajebisty <3
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńzajebisty pisz dalej!
OdpowiedzUsuńJest świetny.. Czekam na następny.. ♥
OdpowiedzUsuńA przy okazji.. Zajrzysz ?
http://fiveboys-oneband.blogspot.com/
DALEJJJ :D :D :D <3333
OdpowiedzUsuńDALEJJJ
OdpowiedzUsuńAle zajebiste te opowiadanie i też b. mi smutno że jej tata umarł, ja tez to przeżyłam i jak to czytałam aż mi spłynęły łzy po policzku ale naprawdę masz talent do pisania i serio pisz dalej mam nadzieje że będzie jak najszybciej następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam moniaa...
Po prostu super <3 Kochammm cię :) czekam na następny
OdpowiedzUsuń♥ Kocham Cię ♥ To jest świetne ♥♥
OdpowiedzUsuńNaprawdę super blog! Tak Mi przykro, że umarł :'(
OdpowiedzUsuńTym czasem zapraszam do Mnie: http://love-happiness-hope.blogspot.com/
Miło by było, gdybyś skomentowała :)
Super! Czekam na kolejne ;) a w między czasie zapraszam i proszę o komy: https://i-will-always-love-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuń♥ Kocham Cię ♥
OdpowiedzUsuńJezus maria jaki świetny *͵* dodawaj kolejny <333
OdpowiedzUsuń